"Taniec z gwiazdami". Nie będzie kolejnej edycji "Dancing with the stars"? Iwona Pavlović nie ma wątpliwości!

Kamila Glińska
Nie będzie kolejnej edycji "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami"? Czy szerząca się w Polsce i na świecie epidemia koronawirusa uniemożliwi powstanie programu? Iwona Pavlović nie ma wątpliwości!

Nie będzie kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami"?

Zakończenie 11. edycji "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami" było inne niż wszystkie dotychczasowe. Po pierwsze, finał musiał odbyć się wcześniej z powodu wykrycia koronawirusa u dwóch par biorących udział w programie. Po drugie, zrezygnowano z niepisanej tradycji, którą jak dotąd było przedstawienie pierwszego uczestnika kolejnej edycji. Czy to oznacza, że nowej edycji nie będzie?

Biorąc pod uwagę, że 11. edycja rozpoczęła się wiosną 2020, została przerwana, a następnie dokończona jesienią, trudno zaplanować, co wydarzy się wiosną kolejnego roku. - Patrząc na to, co się dzieje w tej chwili, myślę, że byłoby ryzykowne podejmować decyzję o realizacji kolejnej edycji naszego programu – zauważyła jurorka programu, Iwona Pavlović, w rozmowie z Party.pl. - Myślę, że potrzeba czasu, żeby zobaczyć, czy COVID będzie trwał dłużej, niż myślimy. Myślę, że stacja i produkcja nie chcą sobie pozwolić, żeby kolejna edycja była z takimi przygodami, jak ta – dodała.

Przypomnijmy, że zwycięzcami "Tańca z gwiazdami" zostali Edyta Zając i Michał Bartkiewicz, którzy w finale zmierzyli się z Julią Wieniawą i Stefano Terrazzino. Wcześniej, niespodziewanie z programem pożegnali się Bogdan Kalus i Lenka Klimentova oraz Sylwia Lipka i Rafał Maserak, którzy musieli udać się na kwarantannę po tym, jak wykryto u nich koronawirusa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marco
Od dawna nie było w nim gwiazd
O
Olka
Niech się skończy bo gwiazdy już dawno się skończyły.
C
Claudia
To raczej oczywiste. Po pierwsze w obecnej sytuacji to po prostu rozsądne. A po drugie może być też korzystne dla programu, żeby ludzie mieli szansę za nim zatęsknić. Za tańcem, tancerzami itd. Kolejna edycja może być np. dopiero za rok- jesienią 2021. Tak na marginesie to w przyszłym roku minie 15 lat od kiedy Stefano Terrazzino pojawił się w TzG. I może weźmie udział w kolejnej edycji i wtedy wygra. Byłoby super, bo na to zasługuje. Mimo małostkowych zaczepek pojedynczych osób większość go naprawdę ceni. I słusznie. :) Dobrze, że teraz tę transzę udało się dokończyć, mimo, że z tymi nagranymi brawami było dziwnie. Ale absolutna cisza jest chyba jeszcze dziwniejsza. Szkoda, że nie wznowiono tej edycji wcześniej czyli latem tak w czerwcu, lipcu, bo wtedy było spokojniej. No ale było jak było. Wspomnianych braw brakowało w finale szczególnie przy freestylu i cha chy Julii i Stefano. Nie wiem czy gdyby pary nie kończyły jednak freestylami to czy wynik nie byłby inny. Bo jednak ludzie częściej wolą sentymentalne tony niż energię. A szkoda. Dobrze, że udało się produkcji dobrnąć do końca sezonu, bo w końcu w tym roku mija 15 lat Tzg w Polsce. I w dużej mierze też dlatego starano się o udział Stefano Terrazzino, króla nad królami, tego programu, który ma ogromną renomę w świecie tanecznym i nic tego nie zmieni. Ludzie go kochają i to widać. Za talent, autentyczność i dystans jaki ma do całego show biznesu. Choćby w Tzg-kilka razy już był drugi i co z tego- jako sportowiec jest przygotowany na możliwość porażki i niepowodzenia. Chociaż czy można finał uznać za porażkę? On raczej tego tak nie widzi. Przyjął to do wiadomości i tyle. Pracuje dalej nad swoimi projektami. Np. nad spektaklem tanecznym o kobietach, którego zwiastun dodał wczoraj na swój kanał na yt. Dla niego każda edycja TzG to tylko kolejny etap w życiu choć wkłada w to zawsze całe serce. ♥ Podobno dość długo produkcja namawiała go do udziału w tej edycji gdyż miał wiele własnych projektów na głowie. Tym bardziej fajnie, że się udało. Stworzyli z Julią niesamowitą parę. W cha cha cha ona była charyzmatyczna i z ogromem młodzieńczej energii, która udzieliła się Stefowi, a on mega seksowny. Dawno na tym parkiecie nie widziałam go w aż tak mocnym wydaniu. Naprawdę super. Drzemią w nim niespożyte pokłady niesamowitej męskiej energii. Natomiast we freestylu Julia była prześliczna i sensualna. W całym pomyśle na ten freestyle- temacie, pierwszym fragmencie gdy Julia jakby unosi się w powietrzu, doborze muzyki, zwłaszcza w środkowej partii, wyszło z tego małe dzieło sztuki i widać ten artyzm Stefano. Julia ma w zupełności rację mówiąc, że Stefano jest Artystą przez wielkie A. Od nich obojga jako pary bije niesamowita chemia. Stefano mówił, że Julia przypomina mu jego wielką miłość taneczną sprzed lat. Jego byłą partnerkę turniejową. Zresztą nie tylko turniejową. Życiową też. Wystarczy poczytać jego starsze wywiady gdzie o niej wspomina. Stefano jest bardzo dyskretny jeśli chodzi o jego życie osobiste. Właściwie to w wywiadach wspominał tylko o dwóch swoich związkach- właśnie o tym z tą partnerką sprzed wielu lat oraz później trochę o związku z inną byłą partnerką taneczną Alesią. Ta tajemniczość sprawia, że jest jeszcze bardziej pociągający. Stefano i Julia stworzyli przepiękną parę taneczną, ale ładna byłaby z nich też para prywatnie. Oby nadal tańczyli razem, bo wychodzi im to nieziemsko. Może jednak gdyby Julia potrenowała intensywnie parę lat to może ma jednak jeszcze jakieś szanse zostać zawodową tancerką. Stef powiedział to tak kiedyś na luzie, potem już bardziej obiektywnie, że raczej niestety jest za późno. No, ale gdyby ją naprawdę profesjonalnie trenował to może... wszystko jest możliwe. :) ♥
K
K8ki
Bardzo dobrze zenada
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn