"The Voice of Poland 11" - Tomasz Kammel o brawach z pustego studia
Obostrzenia związane z pandemią koronawirusa uniemożliwiają zrealizowanie odcinków finałowych "The Voice of Poland" w taki sposób, jak było dotychczas. Program nagrywany jest wcześniej, a w studio nie ma publiczności. Oglądając pierwszy odcinek widzowie zwrócili jednak uwagę na to, że po każdym występie pokazywana jest widownia i słychać, jak bije ona brawo. To wywołało kontrowersje.
Prowadzący "The Voice of Poland", Tomasz Kammel, postanowił wyjaśnić, skąd pomysł, aby w telewizji pojawiała się publiczność, której tak naprawdę nie było. "Za sprawą producentów "The Voice of Poland", szczególnie jednego - mojego imiennika, wprowadzona została publiczność, która była w studiu, ale na wcześniejszych nagraniach, gdy nie było jeszcze problemu pandemii. Ale żeby to wszystko ze sobą zgrać, publiczność, która był na ekranach waszych telewizorów była za jakby taką maską, żeby powstało wrażenie, że są to nagrania archiwalne" - powiedział na swoim profilu w mediach społecznościowych.
OGLĄDAJ "The Voice of Poland" ONLINE w TVP VOD
Okazuje się także, że zabieg ten został wymyślony, aby widzom przyjemniej oglądało się program. Co ciekawe - jak zdradził Kammel - spodobał się on producentom innych edycji "The Voice" na świecie.
Doszliśmy do wniosku, że występowanie w studio, do którego wchodzi normalnie 500 osób, tylko i wyłącznie przed Trenerami i bijącym brawa, razem z Trenerami zresztą, prowadzącym jest samo w sobie dużym wyzwaniem dla naszych młodych artystów i nie ma powodów, żeby to było też dla was wyzwanie. W związku z tym skorzystaliśmy z tego pomysłu i wyobraźcie sobie, że to, co myśmy tutaj w Polsce zrobili zachwyciło producentów "The Voice" w innych krajach. (...) Dlaczego to jest ważne? Dlatego, że wy macie mieć przyjemność z oglądania tego programu. Nie musicie czuć, że to jest wyzwanie robić go bez publiczności. A poza tym artyści, którzy zaśpiewali, a teraz będą to oglądać w telewizji, myślę, że lepiej się poczują, gdy usłyszą, że po ich występie nie ma głuchej ciszy.
Jak oceniacie ten pomysł? Czy faktycznie lepiej ogląda się program widząc publiczność, która była w studio przy okazji innych nagrań "The Voice of Poland"?
Tomasz Kammel o swoich partnerkach w "The Voice"
