Justyna Steczkowska
1 września około godziny 20 warszawska policja, powiadomiona, że na Mokotowie bmw jedzie od krawężnika do krawężnika, zatrzymało kierującą nim Beatę Kozidrak. Miała niemal dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Zapewne zwykły zjadacz chleba zostałby odwieziony na izbę wytrzeźwień, ale w przypadku Beaty Kozidrak tak się nie stało. Następnego dnia stawiła się na komendzie, na którą została wezwana celem złożenia wyjaśnień, ale odmówiła składania zeznań.
Reprezentujący gwiazdę mecenas Marek Mamiński wykluczył w złożonym wczoraj oświadczeniu, że jego klientka wyląduje w więzieniu:
W tym przypadku wykluczam zastosowanie kary pozbawienia wolności, bo w zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Jazda pod wpływem, pod bardzo dużym wpływem, to nie pierwsze kłopoty piosenkarki związane z prowadzeniem samochodu. Dotychczas traciła prawo jazdy za przekroczenie prędkości, parkowała na miejscu dla inwalidów i na przystankach autobusowych, zderzyła się z ciężarówką, wjechała w płot i w pełen ludzi autobus. Także Justyna Steczkowska nieraz łamała przepisy drogowe. Czy z tego powodu ujęła się na Instagramie za zbłąkaną owieczką...? Już niedługo bowiem razem zaśpiewają na jednej scenie.
8 września organizatorzy pierwszego koncertu na trasie Justyny Steczkowskiej z okazji 25-lecia kariery, w Sali Ziemi w Poznaniu, chcieli go odwołać z powodu skandalu związanego z Beatą Kozidrak. Koncert jednak się odbędzie i nie pierwszy raz okazuje się, że nic tak dobrze się nie sprzedaje, jak wielka afera. Najtańsze bilety to koszt rzędu 99 złotych. 159 złotych trzeba zapłacić za lepsze miejsca. Bilety VIP-owskie miały cenę 399 złotych. Już zostały wyprzedane...
