"Top Gear" 24. sezon. Kultowy program powraca w 40. rocznicę powstania serii! [ZDJĘCIA]

Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe telewizji BBC Brit
fot. materiały prasowe telewizji BBC Brit
"Top Gear" powraca! Na ekranach naszych telewizorów zobaczymy go w 40. rocznicę powstania serii! W nowym sezonie największego na świecie motoryzacyjnego show przy sterach zasiądą Matt LeBlanc, Chris Harris i Rory Reid. Pojawią się w nim także Sabine Schmitz - as wyścigów z Niemiec, gwiazda F1 Eddie Jordan oraz dobrze znany już widzom tajemniczy Stig.

Top Gear 24 - Premiera: 9 marca o godz. 22:00 w BBC Brit

Top Gear 24

W programie jak zwykle kaskaderskie numery, sławni goście i egzotyczne miejscówki, czyli to, co widzowie Top Gear’a lubią najbardziej. W składającym się z siedmiu części 24. sezonie, gospodarze będą podróżować m.in. po dzikich terenach Kazachstanu samochodami, które mają na liczniku ponad pół miliona kilometrów. Będą rozbijać się po amerykańskich bezdrożach najnowszymi super kabrioletami oraz spróbują zmienić brzydką, południowokoreańską łódź w luksusowy jacht, mogący rywalizować z najlepszymi okazami z Monako.

Matt, Chris i Rory przedstawią nam najnowsze i najlepsze samochody z całego świata, od Ferrari FXX K po Astona Martina DB11, Porsche Cayman i Alfa Romeo Giulia. Jakie przygody czekają ich w tym sezonie?

Wiatr we włosach...

W Wielkiej Brytanii posiadanie kabrioletu do niedawna uważane było za fanaberię. Kaprys, dobry na kilka dni w roku, kiedy świeci słońce i jest ciepło. Jednak, kto raz spróbował przejażdżki takim autem wie, jaka to przyjemność - wiatr we włosach i błękitne niebo nad głową rekompensują fakt, że w kraju o tak kapryśnej pogodzie auto nie często może wyjechać z garażu. W 24. sezonie Matt i Chris postanawiają udowodnić, że niesprzyjająca aura wcale nie przeszkadza w jeździe z opuszczonym dachem. Mając do dyspozycji Lamborghini Huracan Spyder i Porsche 911 Turbo S udają się do Las Vegas - punktu wyjściowego podróży – aby doświadczyć wszystkich wyzwań klimatycznych. Czy można równocześnie nabawić się poparzeń słonecznych i odmrożeń?

Stary ale jary!

Mówi się, że im większy przebieg, tym więcej problemów z autem, ale czy na pewno tak jest? Matt, Chris i Rory postanowili przekonać się o tym na własnej skórze. Ich zadaniem będzie wyszukać używane samochody o przebiegu co najmniej 600 tys. kilometrów, by poddać je serii testów wytrzymałościowych na bezdrożach Kazachstanu - jednego z największych i najbardziej odludnych miejsc na naszej planecie. To miejsce, gdzie zepsuty samochód nie oznacza tylko straconej godziny na poboczu, w oczekiwaniu na pomoc drogową, ale raczej 10 dni spędzonych w totalnej dziczy.

Powrót do przeszłości

Kuba przez wiele lat była swego rodzaju motoryzacyjną kapsułą czasu. Chociaż kraj ten zaczyna powoli otwierać się na zachodni rynek samochodowy, to na ulicach wciąż spotkać można amerykańskie krążowniki z lat 50-tych XX wieku. Chris i Rory mają tylko 5 tys. funtów na zakup sportowych aut, które mogłyby zaimponować kubańczykom. Czy uda im się zrobić na nich wrażenie? Podczas karaibskiej przygody brygada będzie miała możliwość wziąć udział w ulicznym wyścigu na trasie z Zatoki Świń do Hawany.

Król Nürburgringu

VW Golf Clubsport S to nowy, przednionapędowy król Nürburgringu. Kosztuje aż 35 000 funtów, co czyni go jednym z droższych hatchbacków. Rory Reid i Sabine Schmitz wybiorą się nim na słynny niemiecki tor wyścigowy z ambitnym planem prześcignięcia wartego miliony funtów supersamochodu.

Bestia z Rosji

Moda na samochody terenowe i SUV-y ogarnęła niemal cały świat. Luksusowe, terenowe wersje BMW, Porsche, Audi i Land Rovera spotkać można na ulicach większości miast. Matt LeBlanc uważa, że dla potencjalnych kupców SUV-ów jest też inna opcja: szalony, rosyjski, ośmiokołowy Avtoros Shaman. Matt sprawdzi jego umiejętności podczas testu drogowego na Wyspie Man. Dowie się także, dlaczego ten model jest szczególnie uwielbiany przez lokalnych mieszkańców.

Włoski temperament

Dla włoskiej marki Alfa Romeo, model Giulia - po latach stagnacji - to być albo nie być na rynku motoryzacyjnym. Chris Harris chce dowiedzieć się, czy odpowiedź Włochów na BMW M3 spełni obietnice kierowców. Rory Reid natomiast chce wiedzieć, czy kombinacja talentów Chrisa i mocy Giulii wystarczy, by wykonać ewolucje, które możliwe są w zasadzie tylko w świecie gier komputerowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
robo
Dla mnie obecne TG jest zupełnie niestrawne, poprzednicy wykuli schemat którego elementem były ich osobowości i wzajemne relacje, narracja była ich oryginalnym wkładem (styl Clarksona jest widoczny także w jego książkach, to nie była tylko gra w programie). Ocenie prowadzący ciągle starają się chodzić w butach poprzedników udając że tego nie robią, scenariusz także nie wnosi nic świeżego. To po prostu nie działa, a program jedzie tylko na starej marce, widać to po doszukiwaniu się chwil kiedy było "fajnie" jak kiedyś.
T
TG + GT
... no właśnie, obecnie fani TG oglądają GT, ale także TG. Dwa fajne programy w cenie jednego (jak w markecie) i jak w markecie czasem traci się na jakości. ""Joey" dobrze sobie radzi. Polecam.
c
człowiek
Ogladałem tylko dla słynnego trio nie ma ich więc mnie top gear w żadnym wypadku nie interesuje czekam na kolejny sezon the grand tour
T
Tomek
Według mnie zmiana "warty" wyszła na dobre, teraz mamy dwa dobre programy, Grand Tour brakuje tego smaczka klasyki i poczucia że wszytko ma swoją długą i bogatą historie, ale Jeremy James i Hammond nadrabiają naprawdę swoimi osobowościami, przez lata prowadzenia top gear i wyniesienia go na szczyt, Wyrobili sobie charyzmę i styl i to się ceni. A Nowy Top gear, nie jest oczywiscie tak dobry, ale 24 seria to ogromna poprawa względem 23 seri, ogląda się to przyjemnie, testy samochodów są rewelacyjne jak były od 23 seri i to zapewne zasługa całej obsługi. Jedyne nad czym muszą popracować to wyraźniejszy zarys swoich osobowości... Top gear był programem rozrywkowym i postacie...hmm... grane? przez wielką trójcę były kluczem sukcesu. Może Jeremy, Richard, May jedynie obnażali siebie i swoje prawdziwe emocje i myśli przed kamerą... Dlatego to było takie dobre, ale nie znam ich osobiście więc nie ocenię.
P
Pat
Panie Andrzeju. Niezly z Pana trol ;)
P
Pan Andrzej
Po obejrzeniu pierwszego odcinka 24 serii jestem mile zaskoczony. Jest oczywiście sztucznie, ale na szczęście już nie na siłę. Ja osobiście oglądałem oryginalny TG od początku i do 15 sezonu oglądało się naprawdę przyjemnie. Od 16 był to już praktycznie tylko popis głupoty. Z tego co pamiętam w tym sezonie był niezwykle irytujący pojedynek z TG Australia i do bólu głupia wyprawa do Albanii. Po tym sezonie oglądałem już TG tylko sporadycznie gdy akurat nic ciekawszego nie było do oglądania, a na BBC Knowledge szedł prawie na okrągło. TGT obejrzałem tylko 3 odcinki i żałuję że straciłem na to czas, chyba nawet bardziej zmarnowany niż na Furious 6 i 7. TG 23 obejrzałam 2 odcinki, bo krzyki Evansa były nie do zniesienia, a po za tym nie wyobrażalnie na siłę próbował z niego zrobić swoje prywatne show. Podsumowując następny odcinek 24 serii na pewno obejrzę, bo pierwszy odcinek był zachęcający.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn