„Totalne remonty Szelągowskiej”. Uczestniczka zdradziła kulisy programu. Opowiedziała, co zrobiła ekipa Doroty Szelągowskiej

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Dorota Szelągowska za sprawą swojego programu „Totalne remonty Szelągowskiej” odmieniła los niejednej rodziny i osoby. Jedna z uczestniczek zdradziła, co zastała po tym, jak zniknęły kamery i pomagierzy gospodyni. Łzy same cisną się do oczu!

Program „Totalne remonty Szelągowskiej” cieszy się dużą sympatią widzów ceniących to, co z ekranu serwuje im córka Katarzyny Grocholi, choć bohaterowie odcinków to osoby, które los srodze doświadczył. Gospodyni programu, Dorota Szelągowska, odmienia ich życie i domy, dając nadzieję na poprawę życia i lepsze jutro.

W jednym z odcinków widzowie poznali panią Monikę, która przez lata opiekowała się córką Marianną, chorującą na bezzakrętowość. Ta wada wrodzona która skutkuje m.in. opóźnieniem rozwoju psychoruchowego. Niestety, na kilka miesięcy przed zgłoszeniem do programu dziewczynka zmarła.

Metamorfoza, którą w jej mieszkaniu przeprowadziła Szelągowska wraz ze swoją ekipą, była dla niej bardzo poruszająca. - Z sali na OIOM-ie przeobraziło się w prawdziwe mieszkanie, gdzie mogę przywitać przyjaciół, przygotować dla nich posiłek, gdzie możemy razem obejrzeć film. Po prostu spędzić razem czas - mówiła po remoncie. Doczekała się m.in. wymarzonej wyspy w kuchni oraz pokaźnej kolekcji roślin. Ekipa zrobiła jednak znacznie więcej. - Byłam zszokowana tymi przedmiotami, które zostały przygotowane dla mnie. To były puste ramki, żebym mogła wkleić w nie nowe wspomnienia i wydarzenia. Ekipa zawiesiła też zdjęcia na ścianie. To było bardzo wzruszające; zobaczenie tej ściany i głównie zdjęć Marianki - mówiła w rozmowie z Plejadą.

W mieszkaniu pani Moniki nie brakowało przedmiotów należących do jej córki. Ekipa programu również i w tej sprawie wykazała się wielką wrażliwością, pakując je do pudełek. Było ich w sumie 65! - Liczba tych kartonów mnie przerosła i przygniotła. Bardzo trudne było także to, że nie wiedziałam, co znajduje się w każdym z pudeł. Ekipa nie wiedziała, jaki przedmiot ma dla mnie znaczenie. To był prawdziwy koszmar - wyznała w rozmowie z Plejadą.

Kobieta musiała stawić czoła trudnym emocjom, widząc rzeczy córki. - Wiele przedmiotów oddałam do domów dziecka czy potrzebujących rodzin. To było dla mnie bardzo trudne przeżycie. Dopiero jak je rozpakowałam, to poczułam, że jestem u siebie. To były trudne miesiące. Potrzebowałam wtedy wsparcia - przyznała.

Mimo to, nie żałuje udziału i jest wdzięczna. Jak przyznała, po emisji zaczęli się odzywać do niej inni, dziękując i przyznając, że poznanie jej historii sprawiło, że zaczęli bardziej doceniać to, co sami mają.

„Totalne remonty Szelągowskiej”. Uczestniczka zdradziła kuli...

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn