Umberto D.
Włochy 1952
Umberto to zrozpaczony mężczyzna, którego emerytura nie wystarcza na opłacenie skromnego pokoju, postanawia odebrać sobie życie. Powstrzymuje go od tego spotkanie psa, budzącego jeszcze większą litość niż on.
Reżyseria:Vittorio De Sica
Czas trwania:85 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Dramat obyczajowy
Umberto D. w telewizji
Galeria
Carlo Battisti
jako Umberto Domenico Ferrari
Maria Pia Casilio
jako Maria
Lina Gennari
jako Antonia Belloni
Ileana Simova
jako kobieta w pokoju Umberto
Elena Rea
jako zakonnica w szpitalu
Memmo Carotenuto
jako pacjent w szpitalu
Vittorio De Sica
Reżyseria
Giuseppe Amato
Producent
Vittorio De Sica
Producent
Angelo Rizzoli
Producent
Alessandro Cicognini
Muzyka
G.R. Aldo
Zdjęcia
Opis programu
Arcydzieło filmowego neorealizmu, jakim bez wątpienia jest "Umberto D.", pod wieloma względami różni się od typowych filmów tego kierunku: brak tu dynamicznej akcji, obraz społeczeństwa okrojono do niezbędnego minimum, a bohater - emerytowany urzędnik - jest postacią z peryferii życia i niemieszczącą się w polu zainteresowań ówczesnego kina. Nie był jednak nieważny dla autorów filmu. Ojciec reżysera, skromny urzędnik bankowy, miał na imię Umberto i najpewniej Cesare Zavattini, pisząc scenariusz filmu (nominowany do Oscara), świadomie nadał bohaterowi rysy De Siki seniora. Zrewanżował się w ten sposób koledze równie osobistym materiałem scenariuszowym za realizację wymarzonego przez siebie "Cudu w Mediolanie". Postać tytułowego Umberta odtwarza typowy dla neorealizmu aktor niezawodowy, Carlo Battisti, profesor uniwersytetu, nigdy wcześniej niewystępujący przed kamerą. Umberto Domenico Ferrari to samotny emeryt, bez rodziny i przyjaciół, jeśli nie liczyć małego psa. Prowadzi puste i monotonne życie, bez perspektyw na odmianę losu. Zajmowany od 30 lat sublokatorski pokój Umberta jest ubogi i ponury, ale i tak za kosztowny na jego skromną rentę. Umberto zalega z opłatą od miesięcy i właścicielka, nie licząc już na pieniądze, zamierza go po prostu wyeksmitować z pokoju, który będzie jej potrzebny po zbliżającym się zamążpójściu. Odrobiną współczucia i zainteresowania obdarza Umberta jedynie młoda służąca Maria, która krząta się od rana po brudnej kuchni. Wiedząc, że staruszek jej nie wyda, zwierza mu się ze swego kłopotu: jest w ciąży i wkrótce właścicielka domu zapewne ją oddali, a dziewczyna nie wie nawet, który z dwóch żołnierzy z pobliskiego garnizonu, z którymi się zadała, jest ojcem jej dziecka. Powrót do domu w takim stanie również wydaje się jej niemożliwy. Wkrótce Umberto idzie na krótko do szpitala, a gdy wraca, w swoim pokoju zastaje ekipę murarzy odnawiających ściany. Umberto udaje się przede wszystkim na poszukiwanie psa, jedynej bliskiej istoty, a później próbuje zdobyć pieniądze na opłacenie pokoju. Miara jego upokorzenia dopełnia się, gdy w pewnej chwili uświadamia sobie, że stojąc na ulicy po raz pierwszy wyciąga rękę po jałmużnę. W ostatniej chwili zawstydzony odwraca dłoń, jakby sprawdzał, czy nie pada deszcz. W takiej sytuacji pozostaje mu już tylko jedno wyjście: samobójstwo. Chcąc zabezpieczyć los psa, próbuje go umieścić w schronisku dla zwierząt, ale żądają tam zapłaty, na którą Umberta nie stać. Staruszek postanawia więc, że ukochany psiak będzie z nim dzielił los do ostatka. Surowy obraz beznadziejności życia w nędzy, poniżeniu i samotności uczyniły film mało atrakcyjnym dla szerszej publiczności i w rozpowszechnianiu "Umberto D." poniósł klęskę. Drastyczna wymowa społeczna filmu rozjuszyła też konserwatywnych polityków, którzy zaatakowali włoską kinematografię, a szczególnie De Sikę i Zavattiniego za "oczernianie kraju przez demagogiczne wyjaskrawianie nędzy".