Na obrzeżach cywilizacji żyje zagubione plemię. Conteheli są ludźmi o błękitnych oczach, fantazyjnie upiętych płowych dreadach i twarzach pomalowanych we wzory. Wyglądają jak spełnienie hippisowskich fantazji o powrocie do natury czy słowiańska wersja "Avatara". Kiedy grają na etnofuturystycznych instrumentach, łączą się z kosmosem i wszystkimi rootsowymi wizjami jedności człowieka z naturą.
Piękni, młodzi i nieśmiertelni hasają nago, ozdobieni biżuterią ze słomy i owoców. Do tego rajskiego świata wdziera się jednak cywilizacja w osobie urzędnika kolejowego Walsera. Mimo iż za wszelką cenę próbuje on wniknąć w ich sielankowy świat i nauczyć się niezrozumiałego języka, wywołuje tylko chaos.
Wystylizowany świat Walsera flirtuje z tradycją kina gatunkowego: postapokaliptycznym science fiction, westernem czy filmami o jaskiniowcach. Prymitywizm i „glamour” nie stoją tu ze sobą w sprzeczności. Klisze znane z kina gatunków służą Liberze za klocki do zbudowania wielopiętrowej układanki z literackich figur utraconego raju, filozoficznych i kontrkulturowych konceptów utopijnej wspólnoty czy fantazmatów o końcu cywilizacji.
W roli głównej pojawił się Krzysztof Stroiński. Za reżyserię odpowiada autor instalacji i wideoinstalacji, fotografik i performer, Zbigniew Libera, dla którego jest to pełnometrażowy debiut fabularny. Zdjęcia do "Walsera" powstawały jesienią 2013 roku na Słowenii. Film był już prezentowany podczas ubiegłorocznego festiwalu filmowego w Gdyni.
"WALSER" OD 1 KWIETNIA W KINACH
