Zaginiona córeczka

Luz Cuevas i Pedro Vera tworzą zgodne stadło. Owocem ich szczęśliwego związku są dwaj udani synowie: kilkuletni Wilfredo i nieco starszy Israel. Ich rodzina wkrótce ma się powiększyć o jeszcze jednego członka, na którego wszyscy czekają z niecierpliwością. Kiedy Luz zaczyna rodzić, chłopcy biegną do pobliskiego warsztatu samochodowego, gdzie pracuje ojciec. Całą rodziną docierają na czas do szpitala. Narodziny wymarzonej dziewczynki to powód do wielkiej radości. Bracia się cieszą, że będą mieli siostrzyczkę, której matka nadaje wdzięczne imię Delimar. Wkrótce w warsztacie Pedra zjawia się Valerie Valleja, która prosi o pomoc w naprawieniu hamulców w aucie. Okazuje się, że kobieta wyszła za mąż za jego kuzyna Orlando z New Jersey. Wprawdzie już rozstała się z mężem, ale chce bliżej poznać jego rodzinę i właściwie wprasza się do Pedra. Tymczasem w domu trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia i wielkiego przyjęcia, które rodzice wydają na cześć córki. Podczas hucznej zabawy Luz zagląda na górę do dziecka. Towarzyszą jej przyjaciółki i Valerie, wszystkie kobiety są zachwycone maleństwem. Potem wracają na dół i dołączają do bawiących się gości. Ponieważ kończy się piwo, Pedro jedzie do sklepu. Pod jego nieobecność w pokoju córki wybucha groźny pożar. Od piecyka zajmuje się materac w jej łóżku. Ktoś wszczyna alarm, goście uciekają z domu w panice. Zanim przybywa straż pożarna, ogień trawi wszystko. Początkowo matka jest przekonana, że Delimar została wyniesiona ze swego pokoju, ale prawda okazuje się okrutna. Bliska obłędu Luz nie wierzy w śmierć córki. W czasie pożaru sama próbowała ją ratować, przedzierając się przez płomienie wpadła do pokoju, ale łóżko było puste, a okno otwarte, choć wcześniej je zamknęła, gdy kłada dziecko spać. Uparcie powtarza, że ktoś porwał Delimar, jednak nikt w to nie wierzy. Stan Luz pogarsza się. Im bardziej bliscy próbują ją przekonać, by pogodziła się z utratą ukochanej córeczki, tym mocniej kobieta wierzy, że dziecko żyje.