Spis treści
Glamping Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej
Na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad znajduje się glamping Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej, czyli coś dla miłośników biwakowania ma łonie natury, ale w luksusowych warunkach. Nadali mu nazwę Forrest Glamp, która nawiązuje zarówno do lasu, jak i znanego filmu z Tomem Hanksem. To magiczne miejsce, położone w leśnej głuszy, z dala od miejskiego gwaru. Prawdziwa oaza spokoju, gdzie życie płynie w rytmie slow.
Łatwo tu złapać balans, wsłuchując się w szmer strumienia, szum drzew i śpiew ptaków. Odetchnąć pełną piersią w górach, otulić się zapachem ziół, posiedzieć przy ognisku albo pobujać w hamaku. Natomiast jeśli ktoś potrzebuje mocniejszych wrażeń, może sam narąbać drew do ogniska, albo wyruszyć na spotkanie z wilkiem, rysiem czy niedźwiedziem.
Lata mijają, a Lichota i Wrońska coraz mocniej się kochają!
Ilona i Leszek od lat z powodzeniem rozwijają swoje aktorskie kariery. Jednak oprócz pracy zawsze ważna była dla nich rodzina, wspólnie spędzany czas oraz podróżnicza pasja. Zawsze też chcieli żyć blisko natury. Glampingowy biznes doskonale zrymował się z ich marzeniami i udaje się go godzić z pracą na planie.
Od planu filmowego zresztą wszystko się zaczęło. Bieszczadzkie klimaty skradły serce Leszka na planie „Watahy”, gdzie przez trzy sezony wcielał się w postać kapitana Wiktora Rebrowa. Beskid Niski zaś zauroczył go podczas zdjęć do „Bożego Ciała”.
Wcześniejsze biznesowe doświadczenia pary
Co ciekawe, zanim oboje postawili na aktorstwo, w młodości mieli inne pomysły na siebie. Ilona jest technikiem rolnictwa, Leszek natomiast skończył technikum hotelarskie w Wałbrzychu. W prowadzeniu własnego biznesu umiejętności te niewątpliwie się przydają. Rolniczak nauczył mnie pracowitości, ale nie tylko on. Wychowałam się na wsi, co również spowodowało, że żadnej fizycznej pracy się nie boję, a takiej przy tworzeniu glampingu było dużo. Natomiast technikum hotelarskie, które kończył Lechu i praktyki w hotelach wyczuliły go na sprawy związane z wystrojem namiotów, komfortem i czystością. Oboje przywiązujemy dużą wagę do tych rzeczy - wyjaśnia Ilona.
Postanowiłem wykorzystać moje doświadczenie technika hotelarstwa. W ten sposób wszystkie moje ścieżki życiowe połączyły się - film, hotelarstwo, podróże. Czuję, że jestem w dobrym miejscu. Z jednej strony wciąż mogę robić to, co kocham. Oprócz tego mam jednak odskocznię, „drugą nogę”, która pozwala mi realizować swoje pasje i działać z dala od świata filmów, seriali, teatru. Daje mi to niezależność i dużą frajdę w tworzeniu - przyznaje Leszek.
Warto przypomnieć, że glamping to nie pierwsze podejście Leszka Lichoty do biznesu. Wcześniej były też inne pozaaktorskie projekty. Ponad dekadę temu prowadził klub muzyczny „Wkręt” przy Wytwórni Filmów na Chełmskiej, na scenie którego odbywały się stand-upy, kabarety, koncerty, jam session, teatry improwizowane. Była też burgerownia, ale rozkręcająca się kariera i coraz ciekawsze propozycje aktorskie nie pozwoliły mu wówczas na zajmowanie się dodatkowym biznesem.
Autor: AKPA
Zakochani Leszek Lichota i Ilona Wrońska znaleźli swój raj n...
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl
