Szwedzki kryminał to potęga: Stieg Larsson, Henning Mankell czy Camilla Läckberg są gwiazdami światowego formatu. Ale pisarką, która rozpoczęła boom szwedzkiej powieści kryminalnej była Maria Lang, debiutująca w 1949 r.
"Zbrodnie namiętności" to składający się z sześciu pełnometrażowych odcinków miniserial, oparty na wczesnych książkach Lang. Ich akcja rozgrywa się w Bergslagen – pięknym pojezierzu, a jednocześnie okręgu przemysłowym. Ale nie tylko z powodu kopalń ten sielski krajobraz nie jest aż tak niewinny, jak się wydaje. W serialu widzimy, jak w spokojnych miasteczkach wśród jezior i lasów buzują emocje i tlą się spory z przeszłości, czasem doprowadzając do tragicznych skutków. Sprawców tytułowych zbrodni szuka trójka przyjaciół: studentka literatury Puck, jej mąż Einar oraz zaprzyjaźniony z nimi inspektor policji Christer. Relacje między nimi także zresztą nie są pozbawione zazdrości i rywalizacji… Christer to świetny śledczy, ale to Puck często wpada na ostatni kawałek kryminalnych puzzli. Z kolei Einar, stateczny naukowiec, wydaje się czasem nieco zaniepokojony zażyłością młodej żony z jego żywiołowym przyjacielem z dzieciństwa.
Zbrodnie w pięknych, surowych pejzażach to coś, do czego skandynawskie filmy, seriale i książki kryminalne zdążyły już nas przyzwyczaić. "Zbrodnie namiętności" są jednak wyjątkowe, bo dodają do tej sprawdzonej recepty ważny element: pięknie, nostalgicznie filmowane lata 50. ubiegłego wieku, kiedy rozgrywa się akcja serialu. Bohaterki przypominające stylizacją Marylin Monroe, mężczyźni w nieskazitelnie eleganckich strojach weekendowych, samochody z epoki, wszechobecne papierosy… "Zbrodnie…" warto oglądać już choćby dla tego rodzaju retro smaczków.
