Daniel Martyniuk, czyli syn króla disco polo, Zenka Martyniuka, to jeden z naczelnych polskich skandalistów. Aż dziw bierze, że jeszcze nie zakontraktowała go żadna federacja freak fightowa! Media już niejednokrotnie rozpisywały się o jego wybrakach - głośny rozwód z żoną, później konflikt z byłą już żoną, w który wmieszała się także Danuta Martyniuk, prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, wyzywanie celebrytów i możliwy wyrok pozbawienia wolności, który finalnie skończył się pracami społecznymi - to ostatnie miesiące Daniela Martyniuka w skrócie.
I gdy już wydawało się, że Daniel Martyniuk wziął się w garść, to syn Zenka Martyniuka postanowił powrócić w swoim, dobrze wszystkim znanym, stylu. Jak donosi "Super Express", tym razem Daniel Martyniuk postawił na imprezowanie na świeżym powietrzu i - dzierżąc w ręku piwo - postanowił uraczyć przechodniów na białostockim rynku swoim śpiewem.
Syn Zenka był w stanie dziwnej euforii. W okolicach rynku w Białymstoku śpiewał, krzyczał, zaczepiał przechodniów. Sprawiał wrażenie zawiedzionego, że nikt go nie rozpoznaje i się nim nie interesuje, aż w końcu się uspokoił - mówi, w rozmowie z "Super Expressem", świadek zdarzenia.
Myślicie, że to tylko chwilowy powrót do dawnych zwyczajów i Daniel Martyniuk znowu będzie żyć bez rozgłosu i niepotrzebnych skandali? Dajcie znać, co o tym sądzicie!
