"8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" [RECENZJA]. Fajna komedia czy 95 minut nudy? Sprawdziliśmy!

Krzysztof Połaski
Marta Gostkiewicz / materiały prasowe dystrybutora Next Film
Do kin trafił właśnie film "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach". Autorzy trochę kazali nam czekać na ten obraz, wszak pierwsze zapowiedzi kontynuacji "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" pojawiły się niedługo po premierze pierwszej części cyklu. Twórcy wykorzystali ten czas kreatywnie i zasiedli do napisania scenariusza z głowami pełnymi pomysłów? Po części... ale do rzeczy.

"8 RZECZY, KTÓRYCH NIE WIECIE O FACETACH" - RECENZJA

Pamiętam, gdy "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" wchodziło do kin. Najpierw wielka konferencja prasowa, szumne ogłoszenie Alicji Bachledy-Curuś w obsadzie, a następnie dobry wynik frekwencyjny w kinach. No i fajnie, szkoda tylko, że sam film zawodził w niemal każdym elemencie i w żadnym aspekcie nie dorównał niemieckiemu oryginałowi, na którym został oparty, czyli "Männerherzen" (2009). Jednak jedno trzeba mu oddać z perspektywy czasu - oglądało się go dość bezboleśnie, żeby nie powiedzieć miło. Ciekawa obsada aktorska i ładne zdjęcia wciąż potrafią przyciągnąć widzów przed telewizory podczas powtórkowych emisji.

Może zabrzmię naiwnie, ale po obejrzeniu zwiastuna "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" miałem minimalne oczekiwania od tej produkcji. Cieszyłem się, że na stanowisku reżysera Kinga Lewińska została zastąpiona Sylwestrem Jakimowem, który wcześniej - na festiwalu Młodzi i Film 2021 - pokazał swój debiutancki pełny metraż pt. "Jakoś to będzie" i udowodnił, że potrafi bawić się komedią i czuje absurdalny humor. Szkoda tylko, że tego wszystkiego nie widać, gdy patrzy się na jego drugi pełny metraż, który - co nawet całkiem zabawne - pojawił się w kinach przed premierą debiutu. Taka sytuacja. Niestety, patrząc na "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" widać jeden wielki chaos i brak zdecydowania, w jaką stronę powinna pójść całość - typowej komedii romantycznej, komedii sensacyjnej czy może komedii absurdu. Finalnie idzie w stronę nijakości.

Film został zamordowany przez fatalny scenariusz, którego autorami są Alina Puchała oraz Adam Musielski. W poprzedniej części Piotr Wereśniak chociaż próbował jakoś tchnąć życie w bohaterów scenariusza i starał się być w miarę blisko niemieckiego oryginału. Autorzy "8 rzeczy" odchodzą od tego, co być może było spowodowane problemami z obsadą. Sam fakt, że dwie bohaterki z poprzedniej części zostają w różny sposób wyeliminowane z fabuły, a trzecia została zastąpiona inną aktorką, mówi sam za siebie. Gdy doliczymy do tego Pawła Domagałę, który pojawia się przez zaledwie kilka minut filmu, możemy się zastanowić, jak długą drogę przeszły pierwotne scenariusze kontynuacji do tego, co ostatecznie zobaczyliśmy na ekranie. Coś mi podpowiada, że było tutaj dużo "szycia" i szukania rozwiązań na ostatnią chwilę, ale oczywiście mogę się również mylić.

"8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" [RECENZJA]. Fajna ...

Fabuła "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" jest jeszcze bardziej naiwna i życzeniowa niż pierwszej części. Większość tego, co dzieje się na ekranie, nie ma większego sensu, a część bohaterów nie ma czego grać. Pojawiają się i znikają, jak w dawnej piosence. I szkoda w tym wszystkim aktorów; Zbigniew Zamachowski w poprzedniej części mógł poszaleć, bawić się przerysowaniem, teraz został sprowadzony jedynie do postaci nędznej karykatury, który swój najlepszy moment w filmie ma we fragmencie, który pojawił się już w zwiastunie. Dla wielu zaskoczeniem mógł być udział w filmie Karoliny Bruchnickiej, młodej aktorki, kojarzonej głównie z kinem autorskim. Miło zobaczyć ją w innym gatunku, aczkolwiek szkoda, że scenariusz nie miał jej do zaoferowania wiele, więc tutaj tym większe słowa podziwu dla gwiazdy "Córki trenera", bowiem Bruchnicka robi co może, aby jej Pestka była JAKAŚ.

"8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" to film, w którym króluje nuda. Jest to tym bardziej zadziwiające, że scenariusz wręcz wypełniony jest przeróżnymi wątkami, które twórców mniej lub bardziej obchodzą. Paradoksalnie, to film przeładowany bohaterami oraz zalążkami pomysłów, których nikt nie zrealizował. Całość wygląda bardzo telewizyjnie i jest pozbawiona odpowiedniego tempa, przez co ogląda się to dość topornie. Był potencjał na fajną, komercyjną komedię, a zamiast tego dostaliśmy 95 minut bylejakości.

Ocena: 2/10

Krzysztof Połaski
[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 1 lutego 2022 roku.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn