"Ameryka Express" odcinek 10. - co się wydarzyło?
Uczestnicy powrócili do swoich pierwotnych par. Kolejny etap odbył się w zakorkowanej i niebezpiecznej Limie. Przed rozpoczęciem wyścigu gwiazdy otrzymały dobrą wiadomość. Ten, kto jako pierwszy dotrze do legendarnego hotelu Grand Bolivar, przenocuje w apartamencie prezydenckim. Dodatkową nagrodą jest możliwość zaproszenia jeszcze jednego duetu. Po drodze wszyscy muszą odwiedzić wskazany przez prowadzącą sklepik, a następnie zabrać z półki bardzo znany polski produkt - musztardę sarepską.
Jako pierwsi w hotelu zameldowali się Maciej Musiałowski oraz Anna Małysa. Otrzymali 90 metrowy apartament z prywatnym barmanem! Drudzy dotarli Aleksandra i Dawid Domańscy, których również zaproszono do apartamentu. Cała reszta musiała znaleźć sobie inny nocleg, ale na szczęście pomogła musztarda! I to nic, że w łazience nie było wody! Ranek był ciężki dla Maćka i Ani - nocna impreza zaowocowała kacem... Szczególnie dotknęło to Maćka, który zwyczajnie nie był w stanie funkcjonować.
Następnego dnia uczestnicy starają się sprzedać kiełbasę i zarobić na tym 50 soli. To nie było takie proste, a strategie były różne. Fit Lovers wynajęli pomocnika do reklamy, a Maciek i Ania znaleźli kobietę, która całość kupiła za 50 soli. Potem wyścig ruszył dalej. Dwie pierwsze pary w punkcie kontrolnym walczą o amulet wart pięć tysięcy złotych. Gra ma miejsce na olbrzymim targu owocowym. W zadaniu zmierzyli się Fit Lovers oraz Maciek i Anna. Najpierw zawodnicy musieli uzbierać skrzynki, a następnie zbudować z nich wieżę. Lepsi okazali się Fit Lovers, którzy zbudowali wyższą wieżę - mierzyła ponad 4 metry!
Kolejna misja zakłada zdobycie prawdziwego peruwiańskiego eliksiru miłości. Z jego pomocą należy namówić do pocałunku trzy osoby przeciwnej płci. Meta odcinka ukrywa jest w rozległym parku. Tym razem wyścig kończą dwa duety. Jako pierwsi do mety dobieli Maciej Musiałowski i Anna Małysa.
Z PROGRAMU ODPADLI ZYGMUNT CHAJZER I FILIP CHAJZER
