Ania Wyszkoni w rozmowie z magazynem "Gaga" przyznała, że ilość obowiązków, jakie po urodzeniu drugiego dziecka spadła na nią i jej męża, była dla obojga nie do udźwignięcia.
CZYTAJ TAKŻE:
DLACZEGO ANIA WYSZKONI NIGDY NIE DOSTAŁA FRYDERYKA?
ŚLUB CZY ZWIĄZEK? CO NA TO GWIAZDY? [WIDEO]
Z perspektywy czasu inaczej oceniam to, co wtedy czułam. Dzisiaj wydaje mi się, że moje kiepskie samopoczucie spowodowane było tym, że nie pracowałam. Nie muszę mieć stale przy sobie komputera, mikrofonów i notesika, w którym zapisuję teksty, ale brakowało mi wyjazdów. Byłam bardzo skupiona na Poli, Tobiaszu, do tego doszły obowiązki domowe.**To wszystko zaczęło mnie przerastać**. Miałam taki moment, że pomyślałam, że już nigdy nie wrócę na scenę - przyznała piosenkarka.
- Przerosły nas obowiązki - i to nie tylko związane z dzieckiem, bo z tymi jakoś sobie radziłam. Przerosło nas mieszkanie razem, obowiązki związane z praniem, zmywaniem, sprzątaniem - zwykła codzienność. Teraz myślę, że wina była po obu stronach. Oboje nie byliśmy gotowi na dorosłe życie *- podsumowała Anna Wyszkoni.
