Nie milkną echa przebiegu tegorocznego Marszu Niepodległości. W tym roku znowu doszło w Warszawie do starć z policją. Grupy chuliganów zaatakowały policjantów, którzy w odpowiedzi użyli gazu i broni gładkolufowej. Wiadomo, że funkcjonariusze zatrzymali 36 osób, skonfiskowali też race oraz broń.
Jasper Sołtysiewicz z "Barw szczęścia" został pobity
Podpalone mieszkanie, zniszczenia, ranni policjanci, dziennikarze oraz fotoreporter "Tygodnika Solidarność" to jednak nie wszystko. Podczas środowego marszu ucierpiał również znany z serialu "Barwy szczęścia" Jasper Sołtysiewicz. O szczegółach opowiedział w mediach społecznościowych.
Jak się okazuje, nie brał on udziału w wydarzeniu. Wracał jedynie z planu filmowego, a w drodze do domu został zaatakowany przez policjantów!
Zostałem brutalnie skatowany przez kordon policji, wracając z planu filmowego. Nie brałem udziału w marszu, w tym czasie byłem na planie. Mijał mnie kordon policji, który udawał się na interwencję. Natomiast agresorzy byli dalej, po drugiej stronie torów, w ogóle na innym peronie. Natomiast policji najwidoczniej zabrakło odwagi udać się do nich i postanowili brutalnie pobić zwykłych ludzi, nawet media i kobiety - napisał na InstaStories młody aktor.
OGLĄDAJ "Barwy szczęścia" ONLINE w TVP VOD
Aktor zapewnia, że nie stanowił żadnego zagrożenia.
Biegł w stronę stacji kordon policji, myślałem, że po prostu mnie miną i udadzą się dalej - tam, gdzie byli agresorzy.Ta grupa otoczyła mnie i zaczęła bić pałkami. Bili po karku, twarzy głowie, brzuchu, bili i nie pozwalali opuścić tego "kręgu". Wybito mi trzy palce i pryskano gazem pieprzowym z bliskiej odległości. Cudem udało mi się im wyrwać i biegłem na oślep, ponieważ miałem tyle gazu w oczach, że nic nie widziałem. Upadłem i nie wiem jak, ale znalazłem się w karetce - relacjonuje Sołtysiewicz.
Jasper Sołtysiewicz trafił do szpitala z podejrzeniem wstrząśnięcia mózgu.
