W skrócie:
Serial „Nikt tego nie chce” to produkcja z gatunku komedii romantycznej. Opowiada historię spotkania Joanne (w tej roli Kristen Bell), prowadzącej wraz z siostrą podcast o związkach, randkach i seksie z młodym rabinem Noah (gra go Adam Brody), który niedawno rozstał się ze swoją dziewczyną. Para spotyka się na kolacji u wspólnej znajomej i od pierwszego momentu widzimy pomiędzy nimi nić porozumienia. Serial składa się z 10 odcinków mających około 25 minut. Serial stał się popkulturowym fenomenem, który od momentu debiutu nie opuszcza pierwszej dziesiątki najchętniej oglądanych seriali w rankingu Netflix.
„Nikt tego nie chce” – co przyciąga widzów do serialu Netflixa?
Z pewnością są to główni bohaterowie odgrywani przez aktorów znanych z seriali młodzieżowych emitowanych w telewizji na początku lat 2000. Możliwe, że Kristen Bell pamiętasz z „Veroniki Mars”, a Adama Brody’ego z „Życia na fali” lub „Kochanych kłopotów”. Sympatia do seriali z tamtych lat może napędzać ciekawość niejednego widza. Sam serial „Nikt tego nie chce” z jednej strony bazuje na znanych tropach z komedii romantycznych np.: o przyciągających się przeciwieństwach, o przeszkodach stawianych przez rodzinę będących nie do przejścia, a także jak społeczeństwo odbierze związek rabina z agnostyczką. Z drugiej strony te konflikty są dość szybko zażegnane, bo bohaterowie ze sobą rozmawiają, wprost wyrażają emocje i próbują dany problem rozwiązać. Fabuła jest niezwykle zabawna, lekko naiwna i bazuje na humorze sytuacyjnym. Co więcej, została zainspirowana prawdziwą historią miłosną producentki serialu Erin Foster.
„Nikt tego nie chce” powraca z 2. sezonem
Skalę fenomenu serialu „Nikt tego nie chce” i potencjał na zysk szybko dostrzegł Netflix. Oficjalnie ogłoszono, że serial powróci z kolejnym sezonem. Serial z pewnością ma potencjał do kontynuowania historii rabina i podcasterki. Media społecznościowe są dowodem, że w szczególności żeńska część widowni chce się dowiedzieć, co dalej z relacją głównych bohaterów i czy Joanna jednak z miłości przejdzie na judaizm.
Zatem jeśli szukasz lekkiego serialu na Netflixie na weekend, to „Nikt tego nie chce” może być strzałem w dziesiątkę. To, co go wyróżnia spośród innych komedii romantycznych to fakt, że taka historia mogłaby się wydarzyć nie tylko w Stanach Zjednoczonych.
