Już wcześniej Nergal opowiadał, że życie pod jednym dachem z Dodą nie było łatwe. Teraz Rabczewska ujawniła, jakie postawiła wymagania swojemu chłopakowi. Obraz wspólnego pożycia, przedstawiony w jej wywiadzie dla "Glamour" daleki jest od sielanki.
CZYTAJ TAKŻE:
NERGAL O ZWIĄZKU Z DODĄ
NERGAL UJAWNIA KULISY ROZSTANIA Z DODĄ
- Gdy mój eks niespodziewanie zapukał do drzwi z jednym bagażem, gitarą i zakomunikował, że stawia wszystko na jedną kartę - wprowadza się do mnie - miałam atak paniki. Dobra - pomyślałam - będzie jak w internacie, rozpiszę w punktach swoje warunki i spróbujemy. Tak zrobiłam. Nie będziesz wiercił się w łóżku, żeby mnie przypadkiem nie obudzić. Nie będziesz chrapał. Jeśli będziesz szedł w nocy do ubikacji - nie jest to mile widziane - będziesz to robił bez zapalania światła. Kiedy będziesz wstawał rano, nie obudzisz mnie za nic w świecie: nie włączasz radia, telewizora, komputera, ani czegokolwiek, co jest głośne. Kiedy ja będę wstawała, dasz mi spokojną godzinę. Nie lubię, jak ktoś mnie wytrąca z porannej medytacji. Potem możemy zacząć wspólny dzień, tj. możesz się do mnie odezwać. Kiedy jestem na koncercie, obowiązuje zakaz męskich schadzek. Nie każesz mi sprzątać, zmywać, prasować. Jeśli tego chcesz, nie broń się, zrób to sam - ujawniła Doda magazynowi.

Wideo