„Drwal z Vancouver Island”. Sarah Fleming i Kevin Wenstob o nowym sezonie programu. Co się wydarzy?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
materiały prasowe Polsat Viasat Explore
Na antenie kanału Polsat Viasat Explore oglądać możemy program pt. „Drwal z Vancouver Island”. Z okazji premiery nowych odcinków porozmawialiśmy z duetem Sarah Fleming i Kevin Wenstob. Co się wydarzy w nowym sezonie? Sprawdźcie!

„Drwal z Vancouver Island” - w środę, 10 maja 2023 roku, o godzinie 21:00 na antenie Polsat Viasat Explore

Czy możesz opowiedzieć trochę o tym, co dzieje się w najnowszym sezonie programu „Drwal z Vancouver Island”?
Sarah: 3. sezon jest ulepszeniem 1. i 2. sezonu. Chłopaki wybierają się na wody, w góry. Wykonują całą ciężką pracę, aby dostarczyć kłody do tartaku. Ale najważniejszą rzeczą, która wydarzy się w 3. sezonie jest wielka niespodzianka, o której nie mogę powiedzieć. [śmiech] Będzie miało miejsce duże wydarzenie rodzinne, które jest kulminacją tego sezonu. Naprawdę miło jest zobaczyć, jak wszyscy się spotykają i świętują.

Jak Wam się pracowało na planie programu telewizyjnego?
S: To naprawdę interesujące doświadczenie! Wprowadza inną dynamikę do dnia pracy. Spowalnia naszą rzeczywistą produkcję i transport. Ekipa jest z nami przez trzy miesiące, aby stworzyć osiem odcinków. To naprawdę świetni, profesjonalni ludzie. Z kolei Kevin pracuje z nimi również w górach i musi zapewnić im bezpieczeństwo.

K: Filmowcy nie mają żadnego doświadczenia w takich warunkach. Trzeba na nich uważać w stu dziesięciu procentach. Dlatego cały proces trwa bardzo długo. Normalnie pracujemy w małej grupie składającej się z dwóch lub trzech osób, które wykonują podstawowe zadania związane z pozyskiwaniem drewna, a podczas nagrywek jest tych osób osiem lub dziewięć. Więc jest o wiele więcej zobowiązań oraz sytuacji, na które trzeba uważać. Mam znajomego, który pracuje w tartaku, zadzwonił do mnie pewnego dnia i powiedział, że nie będzie go w pracy, bo jego syn, który również jest zatrudniony przy obróbce drewna, właśnie odciął sobie rękę. Dlatego bardzo zależy mi, żeby zawsze mieć pewność, że takie rzeczy się nie zdarzą. Lepiej dmuchać na zimne i upewnić się trzy razy, czy wszystko zostało dobrze sprawdzone.

W jaki sposób zachęciłbyś widzów do oglądania programu?
K: To jest po prostu bardzo dobra rozrywka. Pokazujemy, co robimy jako rodzina, w której każdy jest wyjątkowy na swój sposób. W każdym odcinku uczymy technik komunikacji, naprawy czegoś, czy praktycznych sposobów na przetrwanie. Wszyscy spotykamy się z codziennymi problemami, a przesłaniem naszego programu jest to, że nie można się poddawać, a każdy problem da się rozwiązać. Jeśli chcesz, możesz zrobić wszystko. W tym właśnie tkwi jego wartość.

Jak w ogóle doszło do tego, że wpadliście na pomysł realizacji takiego programu?
S: Kevin robił dużo filmów na własną rękę, a potem montował je i wrzucał na YouTube. Potem zrobił ważny krok i pojechał na festiwal medialny, gdzie spotkał się z odpowiednimi ludźmi, a oni przygotowali jego portfolio. Wtedy odezwał się do nas producent serii i od tego wszystko się zaczęło. W skrócie.

K: Tak. Ale to w dużym skrócie. Bardzo dużym.

Prowadzicie firmę zajmującą się pozyskiwaniem i obródbką drewna. Opowiedzcie nam trochę o Waszym sposobie na życie.
Kevin: Tak, to jest nasz wyjątkowy sposób na życie i na zarobek. Lubię szukać zasobów naturalnych, które będą korzystne dla naszego przetrwania. I to właśnie robię. Szukam różnych okazji i możliwości i zwykle dotyczy to zasobów naturalnych, czyli drewna. Jednak, żeby te rzeczy były osiągalne, trzeba dysponować ciężkim sprzętem, mieć sposób na przekształcenie tych zasobów w rzeczy, które będą korzystne i opłacalne. A my po prostu pracujemy, aby uczynić lepszy świat dla wszystkich, którzy są wokół nas. To jest nasze zadanie. Podczas całego procesu przytrafiają się zarówno problemy, jak i sukcesy, lęki, problemy z komunikacją, awarie… To nasza codzienność, którą pokazujemy w programie.

Jak opisałbyś swoją pracę?
K: Obecnie jesteśmy w górach na wycince drewna. Drewno, które zamierzamy pozyskać z tego obszaru, musimy zdobyć w odpowiednim sezonie. Jeśli więc latem nie uzyskamy jego wystarczającej ilości, będzie to miało negatywny wpływ na nas w okresie zimowym. Jesteśmy trochę jak wiewiórki, które zbierają zapasy na zimę. Musimy planować z wyprzedzeniem, aby upewnić się, że wszystko będzie przebiegać prawidłowo, kiedy sprzedaż drewna się skończy, kiedy pojawi się kolejna. Celem jest utrzymanie kilku linni produktów dostarczanych klientom. Musimimy je ciągle udoskonalać, ponieważ cały czas zmieniają się zapotrzebowania naszych klientów, którzy chcą mieć otrzymywać od nas porządny towar, dzięki któremu będą mogli bodować i sprzedać np. domy. Musimy dostosowywać się do naszego odbiorcy, nadążyć za potrzebami rynku i mieć otwarty umysł na zmiany.

Czy czujecie się odpowiedzialni za edukację i podnoszenie świadomości w zakresie zrównoważonych praktyk pozyskiwania drewna lub innych kwestii środowiskowych? Jeśli tak, to jak zamierzacie wykorzystać swoją platformę do promowania pozytywnych zmian?
K: Ekologia odgrywa ważną rolę w przemyśle drzewnym. W przeszłości, we wczesnych latach pozyskiwania drewna, wyglądało to inaczej i nie zawsze ekologia czy zrównoważony rozwój były brane pod uwagę. Jednak teraz przed rozpoczęciem działań przeprowadza się wiele badań, zaangażowani są różnego rodzaju specjaliści od ukształtowania terenu, lokalizacji dróg, drenażu. Układa się też program sadzenia, zanim jakiekolwiek drzewa zostaną wycięte oraz dopasowuje się odpowiedni termin wycinki, aby upewnić się, że te drzewa zostaną posadzone przed upływem określonego czasu. W miejscu, gdzie obecnie prowadzimy wycinkę jest kilka obszarów, gdzie zostały już zasadzone nowe drzewa. Zrównoważony rozwój w całej branży jest ważny i wszyscy jesteśmy krytyczni wobec nieekologicznych i nieprzemyślanych działań.

Sarah, to zdecydowanie męski świat, powiedz nam, jak radzisz sobie w takim środowisku? I jakie są Twoje codzienne obowiązki w firmie?
S: Moim codziennym obowiązkiem jest praca w biurze. Zajmuję się całą księgowością, całą listą płac, sprzedażą i prowadzeniem tartaku. Zatrudniłam jeszcze jedną osobę, Cindy, która pomaga mi na pół etatu. Naprawdę dobrze się bawię, gdy mam pracowity dzień i gdy wszystko idzie po mojej myśli. Mam doświadczenie w pielęgniarstwie i pracowałam na sali operacyjnej z chirurgami, których większość stanowili mężczyźni – to było 20 lat temu. Nauczyłam się, jak pracować z tym typem osobowości i podoba mi się to. Lubię pogawędki, choć czasami zdarzają się klienci, z którymi trudno mi się dogadać. Przekazuję ich wtedy Kevinowi. Poza tym mamy kilku pomocników, którzy nie występują w programie, bo nie chcieli być filmowani. Oni również wspierają mnie i mój zespół i pomagają mi przetrwać dzień.

Jako firma rodzinna, powiedzcie nam, jak to jest pracować razem – czy są między Wami jakieś konflikty? Czy macie różne spojrzenia na prowadzenie biznesu?
S: Jeśli pracujesz z ludźmi, z którymi nie jesteś spokrewniony, masz granice, których nie przekroczysz. A z rodziną pozwalasz sobie na więcej. W dyskusjach jest o wiele więcej emocji, a często chodzi po prostu o czas i pieniądze. I te granice, które przekraczacie jako rodzina, czasami przeszkadzają.

Czy gdybyście mieli możliwość, zmienilibyście kiedykolwiek swoją pracę?
K: Właściwie nie potrafię wymyślić czegoś, co wolałbym robić. Mógłbym rozwinąć moją pracę, ale nie zmieniłbym jej. Zachowałbym tę samą funkcję i po prostu starałbym się pełnić ją jeszcze lepiej.

S: To trudne pytanie. Nie jestem pewna, czy potrafię na nie odpowiedzieć. [śmiech]

Lasy na wyspie Vancouver reprezentują naturę w najlepszym wydaniu i są dość dzikie. Czy jest to niebezpieczne miejsce? Jakie są najbardziej niebezpieczne sytuacje, których doświadczyliście?
K: Wszystko jest niebezpieczne. Na tym polega nasze życie w niebezpiecznym świecie, prawda? Na przykład jeden z pracowników niedawno stracił rękę... Wszystkie te sytuacje są o krok od nas. Jeśli pracują z tobą jacyś niedoświadczeni ludzie, to trzeba na nich uważać. Tak samo jak na tych doświadczonych, bo oni popadają w rutynę i przestają być uważni. Kiedy sam płynę do Hook Bay, zakładam kamizelkę ratunkową zanim wejdę do portu, bo gdybym się poślizgnął, to bym wpadł do wody i odpłynął, albo uderzył się w głowę i zginął. Te rzeczy dzieją się tak szybko, więc zawsze trzeba być przygotowanym. To jest po prostu ciągła gotowość, co 10 sekund musisz oceniać sytuację na nowo i być cały czas czujnym.

S: Każdy musi też znać swoje ograniczenia. Tak jak ja wiem, że nie wejdę na górę i nie będę się stawiać w sytuacjach, w których czuję się niekomfortowo.

K: Tak, ale są ludzie, którzy mogą wykonywać konkretne zadania lepiej. Ze względu na ich wiek, kondycję i inne aspekty. Mówi się, że należy umieścić odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach, aby nie mieć problemów. Jeśli z kolei zatrudnisz niewłaściwą osobę na niewłaściwym stanowisku, będziesz mieć same problemy.

Jakie są najgorsze i najlepsze aspekty Waszej pracy?
K: Najlepiej jest wtedy, kiedy wszystko idzie idealnie, masz plan i możesz osiągnąć to, co sobie zaplanowałeś. I wtedy czujesz, że jesteś dokładnie w tym miejscu, w którym masz być. Czasem jednak jest gorzej, a kiedy coś idzie nie tak, to nagle problemy zaczynają się nawarstwiać i wszystko zaczyna się rozpadać. Kilka takich momentów również pokazujemy w programie.

S: Myślę, że ten serial pokazuje zarówno to, co najlepsze, jak i najgorsze.

K: To jest po prostu życie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn