Anna Wendzikowska o mobbingu w pracy. "Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę"
Anna Wendzikowska opublikowała w mediach społecznościowych wpis poświęcony mobbingowi w miejscu pracy. Temat po raz pierwszy wypłynął w 2015 r., kiedy to pod lupę wzięto w TVN redakcję "Faktów", na czele której stał Kamil Durczok. Podczas wewnętrznego śledztwa, przypomina Pudelek, ustalono, że troje pracowników mogło być narażonych na mobbing i molestowanie.
Temat powrócił za sprawą posta, który opublikowała na Instagramie Anna Wendzikowska. Dziennikarka przez długi czas była związana ze stacją TVN. W emocjonalnym wpisie poruszyła temat depresji, DDA oraz mobbingu w miejscu pracy.
Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby "gwiazda telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia i ciągłego udowadniania swojej wartości - wyznaje Wendzikowska.
W swoim wpisie Wendzikowska wymienia m.in. problemy, z jakimi mierzyła się w trakcie pracy. - Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie. Nie wyrabiałam ze wszystkim przy dzieciakach. Byłam z nimi sama. Usłyszałam: "Nikt tu nie ma specjalnych praw" Ja chyba miałam "specjalne prawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał nie był gotowy na 48 h przed emisją z nagranym tłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a ja nie dostawałam pieniędzy. Dla porównania inni reporterzy kończyli swoje materiały w ostatniej chwili - czytamy w poście.
Dziennikarka wyznała również, że przez pewien czas pomocne były leki i terapia. - Ale z przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz, to poziom rośnie - zaznacza gorzko. W poście przyznaje, że była w tak fatalnym stanie psychicznym, że mierzyła się z myślami samobójczymi. Impulsem do działania by zaalarmować o negatywnym zjawisku był komentarz znajomej dziennikarki, która zastanawiała się, "kiedy ktoś odważy się powiedzieć prawdę o tym, co się dzieje w tej TV, która co roku zostaje pracodawcą roku", jak wyjaśniła w swoim poście.
Tak, to ja zapoczątkowałam dochodzenie, które zakończyło się zwolnieniami. Nie tylko moja historia to spowodowała. Tych historii było kilkadziesiąt i moja wcale nie była najgorsza - wyznała.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CjL4978N9qT/[/instagram]
Po kilkunastu godzinach od wyznania Anny Wendzikowskiej w mediach społecznościowych pod postem pojawił się komentarz zamieszczony przez profil stacji.
Zweryfikowano
Aniu, Twój wpis poruszył bardzo wiele osób.
W redakcji DDTVN zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie jaką chcemy, żeby był TVN.
Po otrzymaniu Twojego listu, wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych.
Przytoczone przez Ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły.
Masz kryzys? Nie bój się sięgnąć po pomoc
Osoby znajdujące się w trudnej sytuacji, zmagające się z kryzysem i mające myśli samobójcze, mogą zwrócić się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Pomoc jest bezpłatna i ogólnodostępna.
Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
