Informację na ten temat potwierdziła rzeczniczka prasowa ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa. Julia Samojłowa jest na czarnej liście rosyjskich artystów, którzy nie są mile widziany na Ukrainie, po tym, gdy w 2015 roku wystąpiła na Krymie, już po aneksji tych terenów przez Rosję, a także manifestowała swoje prorosyjskie poglądy za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Bez wątpienia strona rosyjska doskonale o tym wiedziała i wykorzystała niepełnosprawną artystkę w politycznej grze, jednak upolitycznienie konkursu również może się nie podobać. Wszak reprezentanci Ukrainy już w ubiegłym roku w swoich występach przemycali antyrosyjskie przesłanie, co jak widać opłaciło się, gdyż to Ukraina w tym roku gości Konkurs Piosenki Eurowizji. W końcu motywem przewodnim piosenki Jamali były masowe deportacje krymskich Tatarów, które miały miejsce w 1944 roku.
Europejska Unia Nadawców szanuje decyzję ukraińskich, chociaż nie ukrywa swojego rozczarowania. Według nieoficjalnych informacji EBU wciąż prowadzi negocjacje z organizatorami, ale raczej nic z nich nie wyniknie. Naturalnie taki stan rzeczy rozzłościł Rosjan, w Rosji pojawią się nawet głosy sugerujące, że należy w kolejnych latach zbojkotować Eurowizję.
Julia Samojłowa na scenie Kijowie miała zaprezentować utwór "Flame is Burning".
EUROWIZJA 2017 ODBĘDZIE SIĘ W DNIACH 9-13 MAJA
