"Gra o tron" to światowy fenomen. Finałowy sezon będzie miał premierę w 2019 roku. Ostatnia odsłona serialu HBO ma przebić rozmachem wszystko, co do tej pory widzieliśmy w telewizji. Już finał siódmej serii ustanowił nowy rekord oglądalności dla HBO w Stanach Zjednoczonych. Odcinek "The Dragon and the Wolf" obejrzało około 16,5 mln widzów. Wszystko wskazuje na to, że finałowe odcinki "Gry o tron" również będą się cieszyć ogromną popularnością.
Do premiery serialu pozostało jeszcze trochę czasu. Aby umilić widzom i fanom serii oczekiwanie, portal Entertainment Weekly dotarł do niepublikowanych wcześniej materiałów z planu hitowego serialu HBO. Zobaczcie m.in. roześmianą Cersei na backstage'u oraz kulisy powstawania sceny upadku Tommena.
O finale "Gry o tron"
Reżyserami sześciu nowych odcinków "Gry o tron" są David Benioff & D.B. Weiss, David Nutter oraz Miguel Sapochnik. Zdjęcia do ostatniego sezonu trwały 10 miesięcy. Wszystko miało być dopracowane w każdym szczególe. Sceny, które w poprzednich sezonach nagrywano w ciągu jednego dnia, teraz zajęły ekipie kilka tygodni. W kwietniu 2018 r. spędzono 55 nocy na nagrywaniu finałowej bitwy. A były to jedynie ujęcia plenerowe, sceny rozgrywające się w Winterfell. Następnie ekipa przeniosła się do studia, gdzie przez kolejne tygodnie nagrywano kolejne ujęcia tej samej bitwy. W sumie obejrzymy 6 finałowych odcinków.
Szefowie stacji HBO potwierdzili, że w finałowym sezonie "Gry o tron" zginie sporo ważnych postaci. - Nikt z obsady nie otrzymał scenariuszy wcześniej. Jeden po drugim, każdy dowiadywał się, jak zginą ich bohaterowie. Kiedy odkrywali, w jaki sposób zginą ich postacie, byli wzruszeni - powiedziała Francesca Orsi. Oprócz tego "Gra o tron" doczeka się kilku spin-offów, a prace nad pierwszym z nich są już w fazie realizacji. W czerwcu 2018 roku HBO poinformowało, że pilot pierwszego spin-offa "Gry o tron" został już zamówiony. Wiadomo, że akcja nowej serii będzie rozgrywać się ok. 10 000 lat przed wydarzeniami z "Gry o tron", a motywem przewodnim będzie Era Herosów.
