"Inkarno". Krzysztof Zarzecki i Jan Englert w spektaklu Teatru Telewizji na podstawie Kazimierza Brandysa. Kiedy premiera?

Krzysztof Połaski
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
27 stycznia Teatr Telewizji zaprasza na komedię kryminalną Kazimierza Brandysa w reżyserii debiutującej w Teatrze Telewizji Leny Frankiewicz pt. „Inkarno”. W obsadzie zobaczymy m.in. Krzysztofa Zarzeckiego, Jana Englerta, Gabrieli Muskały, Jana Frycza i Wiktorii Gorodeckaj.

"Inkarno" - premiera w poniedziałek, 27 stycznia, o godzinie 21:00 na antenie TVP1

"Inkarno"

„Inkarno” to utwór Kazimierza Brandysa, którego akcja toczy się w klinice dla nerwowo chorych. Historia opowiadana jest z lekkim przymrużeniem oka. Placówką zawiaduje nieco demoniczny Profesor, który próbuje diagnozować i leczyć swoich pacjentów opracowaną przez siebie metodą „Inkarno”. Granice między normalnością a chorobą czy zaburzeniem wydają się płynne i nieokreślone. Problemy z przeszłości wypływają na teraźniejszy stan świadomości i trudno określić granice miedzy normalnością a chorobą. Każdy z pacjentów pragnie zmiany, ucieczki przed własnym życiem.

Tekst Kazimierza Brandysa w rzeczywistości traktuje o nieoczywistym statusie nerwowo chorych, o grze, jaką oni sami podejmują z losem, ale także o manipulacjach, jakimi podlegają ze strony personelu medycznego.

Spektakl „Inkarno” jest debiutem w Teatrze Telewizji uznanej reżyserki teatralnej Leny Frankiewicz. Sztuka powstała we wnętrzach naturalnych i plenerach. Opowiadana historia toczy się w latach 60 ubiegłego wieku i towarzyszy jej świetna muzyka jazzowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcin
Sztuka – „Inkarno” w reżyserii nijakiej (nieprzypadkowo użyłem tego przymiotnika) Leny Frankiewicz jest totalną porażką, całkowicie zmarnowanym pomysłem przeniesienia tej interesującej powieści Brandysa. Brak jakiegokolwiek talentu reżyserki, ubogi potencjał intelektualny, począwszy od materii egzystencjonalnej, filozoficznej a skończywszy na znajomości nauk ścisłych i humanistycznych. Ponadto znikomy zakres wiedzy dotyczący literatury, filmu o tej tematyce. Widać, że Frankiewicz nie ma zmysłu twórczego, finezji, nie posiada nie tylko inteligencji emocjonalnej ale w ogóle inteligencji. Sztuka jest strasznie drętwa, ani nie jest intrygująca w sensie poznawczym,w ogóle nie zaciekawia, nie bawi, nie śmieszy. Bardzo źle poprowadzeni aktorzy, reżyserka nie potrafi wydobyć z nich esencji, różnorakich barw całego spektrum ich warsztatu i talentu aktorskiego, mając tak wspaniałych aktorów jak: Jan Englert, Jan Frycz, Gabriela Muskała czy Wiktoria Gorodeckaja. Właściwie tylko ten pierwszy broni swój talent. Kompletnym nieporozumieniem jest obsadzenie w roli głównej Krzysztofa Zarzeckiego, który jest nijaki, a wręcz drewniany, sztuczny, jego maniera aktorska jest irytująca a wybór zawodu przez tego pana jest dużym nieporozumieniem. Jego los jako bohatera sztuki jest widzowi kompletnie obojętny a jeśli ma on dodatkowo uwierzyć, że jego bohater jest łamaczem kobiecych serc to jest to jakaś paranoja, bo nie posiada on żadnego waloru, którym byłby atrakcyjny dla płci przeciwnej. Ponadto reżyserka nie umie zbudować napięcia, zaakcentować dramaturgii, zaznaczyć suspensu, nakreślić dobrze dialogów, które stają się papką pseudointelektualisty, nawet w stanie chorobowym - tzw. sałatka schizofrenika, nie umie oddać psychologii postaci, osobowości, całego spektrum odcieni. Płytkość, banalność, jednowymiarowość, brak pomysłów, począwszy od płaszczyzny egzystencjonalnej po komediową. Tu nie tylko przewraca się w grobie Rembaud, Baudelaire czy Beckett, ale też Freud czy Jung a wreszcie Schaeffer i sam Brandys. Ja już nie wymagam od kogoś talentu, skoro Frankiewicz go nie posiada nawet w znikomym stopniu, ale wymagam choćby dobrania dobrej muzyki jazzowej do spektaklu oraz trafnego zmysłu obserwacji. Tu też tego nie ma. Polecam pani Frankiewicz zmianę zawodu z pożytkiem dla niej samej jak i dla widza, który nie oczekuje już jakich olśnień czy impulsów intelektualnych ale chciałby chociaż oglądając teatr miło spędzić czas.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn