Są takie miejsca na ziemi, do których można przyjeżdżać nawet kilkanaście razy i z każdą wizytą odkrywać je ciągle od nowa. Taka dla Martyny Wojciechowskiej jest Tanzania, w której zawsze poznaje absolutnie zaskakujące zwyczaje, często trudne do zaakceptowania.
KOBIETA NA KRAŃCU ŚWIATA - CZYTAJ TAKŻE:
MARTYNA WOJCIECHOWSKA I KOREAŃSKA VLOGERKA [WIDEO+ZDJĘCIA]
MARTYNA WOJCIECHOWSKA I MAJA KAZAZIĆ O TYM, ŻE NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE [WIDEO+ZDJĘCIA]
MARTYNA WOJCIECHOWSKA: MOIM CELEM JEST UWRAŻLIWIANIE LUDZI NA ŚWIAT [WYWIAD]
Tym razem Martyna zabrała widzów do Tanzanii, do plemienia Kurya, w którym istnieje tradycja zwana "domem kobiet". Zgodnie z nią kobieta może poślubić kobietę. Nie ma to jednak związku z homoseksualizmem. - Nie mieściło mi się w głowie, że związki dwóch kobiet mogą być aż takim tabu - zaznaczyła w "Dzień Dobry TVN" Wojciechowska.
Związki między dwiema kobietami to jedna z tradycji plemienia Kurya. Pierwszy taki przypadek odnotowano tam w 1927 roku. Największą wartość dla plemienia Kurya stanowią dzieci. Szczególnie wyczekiwani są chłopcy, bo w Tanzanii dom bez chłopca jest biednym domem. W sytuacji, gdy np. kobieta jest bezpłodna, wiąże się z drugą kobietą, by ta urodziła jej potomstwo. Podobnie jak w przypadku związków damsko-męskich płaci za nią krowami. Na żonę mogą pozwolić sobie jedynie najbogatsze z kobiet. Zależnie od posiadanego majątku, można mieć nawet kilka żon. Związki kobiet stanowią od 10 do 15% wszystkich małżeństw zawieranych w Kurya. Kobiety mieszkają razem, wspierają się w pracach domowych i wychowaniu dzieci. Czy te nieformalne relacje są akceptowane przez władze Tanzanii?
Zobacz wideo!
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
