„Love Island. Wyspa miłości 7” odcinek 34. - co się wydarzyło?
PORODY
Porody trwały nadal. Na sale porodową trafiali kolejno Hubert, który wrócił do Agaty z córeczką Zofią, następnie przyszedł czas na Adama. Islander pełen optymizmu poczuł uroki porodu, aż doczekał się syna, który przyszedł na świat w czapce. Adam dał mu na imię Stanisław. Następnie Kamil J. odważnie wszedł na porodówkę by wydać na świat syna Jordana i nieoczekiwanie kolejnego syna Diego. Bliźnięta zaskoczyły Beatę, tym bardziej, że na świat przyszło dwóch synów. Na koniec czekał na swoją kolej Kamil, który był najbardziej przerażony. Jako ostatni powitał na świecie córeczkę Tosię Kamil.
OPIEKA NAD POCIECHAMI
Już pierwszej nocy dzieci dały się we znaki. Płakały nieustannie, ale rodzice w większości tatusiowie szybko przejęli pałeczkę opiekuńczą i ledwo stojąc na nogach, z przerywanym snem w tle tulili swoje pociechy.
Dziewczyny były dumne ze swoich partnerów, którzy bardzo skrupulatnie opiekowali się maluchami. Oczywiście Kamil J. z Beatą mieli najtrudniej, bo przy bliźniakach pracy jest dwa razy więcej.
Opieka nad dziećmi/lalkami była nie tylko świetną zabawą, ale skłoniła Islanderów także do refleksji. Hubert przyznał, że jeszcze nie jest gotowy na „tacierzyństwo.” Agata przytaknęła Hubertowi, że na macierzyństwo jeszcze przyjdzie czas.
ZABAWA – ZAWODY W PARACH
Panowie mieli opaski na oczach, tak aby niczego nie dostrzegli i mieli za zadanie prowadzić wózek zgodnie z instrukcją, którą podawały chłopakom dziewczyny. Przejazd wózkiem to jednak nie był koniec konkurencji. Na koniec chłopaki mieli wypić wodę z butelek. Liczył się spryt i ścisła współpraca w parach. Najbardziej irytował się Hubert, któremu nie podobało się brak precyzji Agaty. Zawody wygrali Beata i Kamil. Zwycięska para otrzymała najlepszą nagrodę. Rodzice Jordana i Diego mogli oddać pod opiekę swoje pociechy wybranej parze, cioci i wujkowi, a sami udać się na spokojną, romantyczną randkę bez dzieci.
Wujek Adam nie był zachwycony opieką nad trójką szkrabów, ale ciocia Marta wręcz przeciwnie, oddała się w całości w opiekę nad dziećmi i spełniała się w tej roli znakomicie.
A rodzice bliźniaków spędzali ze sobą czas w spokoju i ciszy. Beata machając Marcie - przyznała Kamilowi:
No i tak to można się bawić. Nie ma to jak po prostu wyjść sobie, oddać dzieci do cioci, po prostu sobie odpocząć, napić się…No, ale powiem Ci ogólnie jestem zaskoczona jak Ty sobie radzisz z dziećmi…
A Kamil odpowiedział:
Ogólnie mam tak, że mnie dzieci mega lubią, no nie?
Beata: Bardzo się cieszę, bardzo się cieszę, że ogólnie odnajdujesz się w takich klimatach, bo jak będzie mieć dzieci to wiem, że sobie poradzisz.
OPIEKA
Islanderzy starali się przewijać, karmić, zabawiać maluszki. Z jednej strony traktowali wszystko jako dobrą zabawę, z drugiej strony przykładali się do zadań bardzo odpowiedzialnie wcielając się w rolę rodzica z pełnym zaangażowanie. Chcieli siebie sprawdzić w tej roli i to było najważniejszym przesłaniem tej zabawy w rodzicielstwo.
KRYJÓWKA SANDRY I MATEUSZA
Wspólna noc Sandry i Mateusza, którzy udali się do kryjówki minęła na zwierzeniach. Sandra przyznała Mateuszowi, że jest z niego dumna, z tego jak on zniósł dzień z dzieckiem. Okazało się, że w kryjówce cała noc poświęcona była rozmowom, zwierzeniom, których trochę brakowało parze w odosobnieniu.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
