Barbara Kurdej-Szatan jeszcze do niedawna była uznawana za jedną z największych gwiazd TVP i serialu "M jak miłość", ale po tym, jak opublikowała w sieci wulgarny wpis, w którym szkalowała pracę polskich służb mundurowych na granicy z Białorusią, nazywając Straż Graniczną "mordercami bez mózgu i serca", w sieci rozpętała się burza. Prokuratura wszczęła w tej sprawie dochodzenie, a prezes TVP Jacek Kurski wyrzucił aktorkę z pracy.
Obrona polskiej granicy pokazuje, jak cenna jest praca polskich służb i wojska. W Telewizji Polskiej nie może być miejsca dla osób, które szkalując i wyzywając obrońców naszych granic, same postawiły się poza wspólnotą aksjologiczną Polaków - napisał na Twitterze Kurski.
Szanowni Państwo, odnosząc się do nagłośnionej sprawy mojej emocjonalnej reakcji i ogromnego oburzenia w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią, chciałabym jeszcze raz podkreślić, że moje słowa dotyczyły konkretnej sytuacji przedstawionej na nagraniu. W swojej wypowiedzi, za której wulgarne słownictwo przeprosiłam, odniosłam się krytycznie wyłącznie do tego, co zobaczyłam wówczas na filmiku opublikowanym w sieci. Chciałabym podkreślić z całą mocą, że szanuję ciężką pracę wszystkich służb mundurowych i doceniam ich wysiłki, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo. Przepraszam przedstawicieli Straży Granicznej, których mogły urazić moje słowa wypowiedziane zbyt szybko i w emocjach - napisała Barbara Kurdej-Szatan na Instagramie.
Celebryci o aferze z Barbara Kurdej-Szatan
Aferę z Barbarą Kurdej-Szatan skomentowała już m.in. Maria Sadowska. Reżyserka stanęła w obronie aktorki.
Kryzys humanitarny na granicy trwa. My tu sobie siedzimy bezpieczni, zadowoleni, syci i ogrzani - tam ludzie umierają na mrozie. Są zdesperowani. To mogliśmy być my! To byliśmy MY jeszcze niecałe 80 lat temu, gdy też uciekaliśmy przed wojną i głodem. Specjalnie zamieszczam to piękne zdjęcie, bo wiem, że ono będzie się lepiej "klikać" niż zdjęcie uchodźców w lesie. Poza tym pochodzi z nie tak dawnych czasów, kiedy dało się jeszcze spać spokojnie. Chciałam też powiedzieć, że murem staję za Basią Kurdej-Szatan, która nie wytrzymała i powiedziała, co myśli, a teraz wylewa się na nią fala hejtu i krytyki. Czy naprawdę tolerujemy to, że dzieci płaczą z zimna w naszych lasach, ale nie tolerujemy, że ktoś zaprotestował w gniewie i powiedział kilka słów za dużo... Tzw. celebrytki, a szczególnie kobiety, mają być miłe i ładne, i siedzieć cicho. Basia jestem z Tobą, nie daj się!!! - napisała na Instagramie,
Małgorzata Rozenek-Majdan nie chce nakręcać spirali hejtu. -Nie oceniam słów Basi, nie mam czasu, żeby się nad tym głębiej zastanowić, ale nigdy nie przyłożę ręki do linczu - wyznała na Instagramie.
Z kolei Maja Hyży udostępniła w mediach społecznościowych obszerny post, w którym... przesłała wyrazy szacunku dla Straży Granicznej i żołnierzy. Czy to jej uszczypliwy komentarz do niesławnej wypowiedzi Barbary Kurdej-Szatan?
Obserwuje z wielkim niepokojem to co dzieje się na naszych wschodnich granicach. Oglądając relacje, reportaże, czytając informacje, łzy same cisną się do oczu. Wielkie wyrazy szacunku dla Naszej Strazy Granicznej, dla Żołnierzy, dla ich rodzin. Staram Się zrozumieć niektóre osoby, które po zapoznaniu się z doniesieniami, dają upust swoim emocjom, też jestem Matka i dla trojga moich dzieci, jestem Lwica, która wskoczyłaby w każdy ogień, aby ich chronić, ale myślę, że w obecnej sytuacji uratuje Nas spokój, wiara i zaufanie. W tak ciężkim czasie najważniejsze jest braterstwo i proszę bądźmy dla siebie braćmi również dziś. Bądźmy wyrozumiali dla emocji innych, bo sytuacja jest bardzo ciężka i każdy przeżywa ją inaczej. Wspieram bardzo mocno Naszych obrońców i wielki szacunek dla nich za to co robią dla Nas, dla Naszego kraju, Ich rodzinom życzę spokoju i dla mnie są tak samo bohaterami. Bądźmy dla siebie łagodniejsi proszę Was - napisała.
