To "polecenie" padło z ust Wojciecha Pijanowskiego podczas słynnego przed laty teleturnieju "Koło fortuny".
- Być może Wojtek coś takiego powiedział. Gdybym jednak przypuszczała, że coś takiego z tego wyniknie, to byłabym pierwszą osobą, która by krzyczała, żeby to wyciął - powiedziała Magda Masny w "Dzień Dobry TVN".
Sam program była modelka wspomina z sympatią, ale nie tęskni za telewizją.
- To była doskonała zabawa. Wprawdzie nie miałam tam wiele do zrobienia, poza "Dzień dobry" i "Dobranoc państwu" i odsłanianiem tych literek wte i wewte... - przyznała.
Telewizja nie była jej marzeniem i to nie ona szukała w niej miejsca. Do studia trafiła, bo w jakiś sposób jej zdjęcia dotarły do producentów programu i ci zaprosili ją, by przyszła na casting.
- *Okazało się, że daję sobie radę. Dwa dni później był kolejny telefon - "kręcimy, jedziemy". Nigdy nie uważałam, że telewizja to mój żywioł. Jak program się skończył, to nie szukałam nowego miejsca. Nie mam pazurów dziennikarza, myślę, że do tego bym się nie nadawała *- ujawniła Masny.
Dzisiaj Magda Masny prowadzi w Trójmieście kwiaciarnię.
- To taka miłość od dziecka. Jeszcze moja babcia uczyła mnie kwiatów, miała ogród, w którym pracowałam wraz z nią. W kwiaciarni znalazłam swoje miejsce, to jest praca, którą kocham. Potrafię pracować po 15 godzin dziennie - wyjaśniła.
Była gwiazda zaczyna dzień pracy o 4 rano, kończy zaś o 19.

Wideo