Katarzyna Zwolińska, dziennikarka "Vivy!", która przeprowadzała wywiad z Małgorzatą Sochą, zdradziła, że aktorka po raz kolejny udowodniła, że jest "dziewczyną z sąsiedztwa", gdy zaproponowała, żeby wywiad przeprowadzić, siedząc... na przystanku autobusowym. Ostatecznie aktorka i dziennikarka siedziały na murku.
CZYTAJ TAKŻE:
MAŁGORZATA SOCHA: WSZYSCY MAMY PRAWO ODROBINĘ NABRAĆ CIAŁA
MAŁGORZATA SOCHA DEMENTUJE PLOTKI O OPERACJACH PLASTYCZNYCH!
- Pytam, gdzie usiądziemy, żeby porozmawiać, ponieważ plan znajduje się na placu Bernardyńskim w Warszawie, przed kościołem. I naprawdę nie ma gdzie się zaszyć. "Usiądziemy na przystanku", mówi całkiem poważnie Socha, a ja rozglądam się z rozpaczą. Przystanek autobusowy to nie jest miejsce, gdzie można na spokojnie porozmawiać, szczególnie z jedną z najpopularniejszych aktorek w Polsce, i do tego w wałkach na głowie! Znajdujemy murek przed niewielkim blokiem. Jest szansa, że tu będzie trochę spokojniej. I jest. W trakcie rozmowy mijają nas tylko trzy osoby. Wszystkie witają się z Małgosią jak z dobrą znajomą. Ona każdemu z uśmiechem odpowiada "Dzień dobry". Taka dziewczyna z sąsiedztwa - relacjonuje Katarzyna Zwolińska, dziennikarka "Vivy!" we wstępie do swojego wywiadu z aktorką.
