Mały agent

Ciepła opowieść dla całej rodziny utrzymana w konwencji komedii z wątkiem sensacyjnym. Mały agent to dziewięcioletni Max Anderson, który przypadkowo odkrywa spisek przeciwko prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Próbuje ostrzec przed planowanym zamachem, ale nikt ze starszych mu nie wierzy. W tej sytuacji chłopiec postanawia działać na własną rękę, a pomagają mu jego czworonożni przyjaciele: kotka Nellie i pies Bo, z którymi Max potrafi się porozumiewać. W tajną operację detektywistycznej grupy jest też wtajemniczona najlepsza koleżanka Maksa ze szkoły, Buzzy. Ronald i Miranda Andersonowie mieszkają w niewielkiej miejscowości, gdzie prowadzą prywatną praktykę prawniczą. W to ustronne i spokojne miejsce przenieśli się z Waszyngtonu. Ronald zrezygnował z pracy w Departamencie Stanu, odsunął się od polityki, by bardziej poświęcić się rodzinie. Ich syn Max wkracza w trudny wiek i sprawia niemałe problemy wychowawcze, wymaga więc większej uwagi. Sen z powiek spędza rodzicom fakt, że Max ma zbyt wybujałą wyobraźnię i skłonności do fantazjowania. Utrzymuje np., że rozmawia ze swymi podopiecznymi, Nellie i Bo, którzy ostrzegają go przed różnymi wydarzeniami i doradzają w wielu sprawach. Zdenerwowana Miranda myśli nawet o wizycie z synem u psychologa. Tymczasem w życiu dziewięciolatka wydarzą się naprawdę poważne sprawy, z którymi jednak będzie musiał poradzić sobie sam, by nie wzbudzać gniewu rodziców. Podczas zabawy w parku ze swoim psem Bo chłopiec natyka się na trzech bandytów z owczarkiem o imieniu Sasza. Psy natychmiast się porozumiewają. Bo dowiaduje się od Saszy, że jego pan ze swymi gamoniowatymi kumplami planują zamach na prezydenta i od razu przekazuje tę wiadomość Maksowi. Kiedy chłopiec czyta w gazecie o wizycie prezydenta w ich miasteczku, próbuje ostrzec przed niebezpieczeństwem policję i rodziców. Któż jednak uwierzyłby, że tak ważną wiadomość przekazał chłopcu jego pupilek? W tej sprawie mały agent Max postanawia więc przeprowadzić śledztwo na własną rękę.