"Negatyw" [RECENZJA]. Witamy w pociągu relacji Bydgoszcz - Własne Sumienie. Oceniamy nowy polski film na Netflix

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Anna Liminowicz / materiały prasowe organizatora festiwalu Tofifest
"Negatyw", nowy film Roberta Wichrowskiego, właśnie pojawił się na platformie Netflix. To z całą pewnością przedsięwzięcie z dużymi ambicjami, jednak czy zostały one spełnione? Sprawdziliśmy.

"NEGATYW" - RECENZJA

"Negatyw", po krótkim czasie swojego kinowego żywota i prezentacji na 20. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Tofifest, pojawił się na platformie Netflix, gdzie ma szansę dotrzeć do dużo większego audytorium niż wcześniej. Robert Wichrowski tym filmem powraca do miejsca swojego urodzenia, czyli Bydgoszczy, której piękne plenery zdecydowanie zbyt skąpo zaprezentowano na ekranie. Dla Wichrowskiego, który w ostatnich latach realizował seriale, a jego najgłośniejsze filmy są komediami, "Negatyw" stanowił jedno z najambitniejszych wyzwań w karierze. Szkoda, że niespełnione.

Głównym bohaterem "Negatywu" jest Karol Weber (Michał Gadomski), kiedyś wzięty fotograf, który dzisiaj stara się walczyć o resztki dawnej sławy. Mężczyzna wie, że jego pięć minut już minęło, ale stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Właśnie świętuje swój jubileusz, a przy okazji napisał książkę, która niejako jest rozliczeniem z dotychczasowym życiem, chociaż autor sam się tego mocno wypiera. W życiu Karola Webera jest wiele ciemnych kart, które Robert Wichrowski, będący zarówno reżyserem, jak i scenarzystą całości, stara się odkryć przed widzami w trakcie seansu. Stara się to dobre określenie, bowiem filmowa ekranizacja "Wyspy" Dmitrija Strelnikoffa, chociaż jest dość krótka, sprawia wrażenie przeładowanej wątkami. Z jednej strony tajemnica zniknięcia matki głównego bohatera (Anna Próchniak), z drugiej pewna tragedia z przeszłości, a do tego wszystkiego dorzućmy jeszcze trudne stosunki z ojcem, na pogrzeb którego musi jechać Karol Weber, przez co ląduje w pociągu relacji Bydgoszcz - Własne Sumienie.

Pomysł na "Negatyw" był dość ciekawy, chociaż jego niefilmowość, gdzie właściwie obserwujemy bohatera prowadzącego wewnętrzny dialog z samym sobą, nie każdemu przypadnie do gustu. Nic dziwnego, bowiem to rozwiązanie, które być może świetnie wygląda na kartach książki, jednak na ekranie coś powinno się dziać. Aczkolwiek - była tutaj szansa coś ugrać. Rozliczeniowe kino, w którym bohater musi zmierzyć się z samym sobą, jest w cenie, jednak w tym przypadku niestety mamy do czynienia z brakiem lekkości w prowadzeniu historii i ogromną łopatologią, która odziera widzów z ich domysłów i spekulacji. Dosłowność potrafi być zgubna, jak chociażby w pokracznej scenie, gdzie Anita Jancia najpierw ma do zagrania kompletnie zbędną i nic nie wnoszącą do filmu scenę stosunku seksualnego, a następnie paraduje ze sznurem, co wygląda dość karykaturalnie.

Widać, że "Negatyw" próbuje balansować na cienkiej granicy między jawą i snem, jednak twórca nie ma wystarczającego wyczucia w tej materii. Naprawdę, nie trzeba "bujać" obrazem, aby widz domyślił się, że aktualnie zagląda do głowy i wyobraźni głównego bohatera. Inaczej by to wyglądało, gdyby autorzy twardo trzymali się koncepcji, według której zrealizowano kilka innych scen; wówczas na ekranie mamy iście thrillerowy klimat, a tajemnica wręcz unosi się w powietrzu. Miało to swój urok, jak np. scena w łazience, gdzie teoretycznie ograny motyw lustra, wyglądał dość interesująco.

"Negatyw" to kino z ambicjami, jednak te ambicje niestety nie zostały spełnione. Chociaż całość trwa zaledwie 75 minut, to często ma się wrażenie, że twórcy zatrzymali się w miejscu, kluczą i nie wiedzą, w jaką stronę ma podążać ich produkcja. Wtedy na pierwszy plan wychodzi powtarzalność i nuda, a zapomniane zostają wątki, które wcześniej wręcz wydawały się kluczowe. Jednak trzeba produkcji oddać jedno: Michał Gadomski na ekranie jest piekielnie interesujący. To aktor, na którego polskie kino jeszcze nie miało odpowiedniego pomysłu. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni i Gadomski dostanie rolę na miarę swojego potencjału. Trzymam kciuki.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski
[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 15 lipca 2022 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Negatyw" [RECENZJA]. Witamy w pociągu relacji Bydgoszcz - Własne Sumienie. Oceniamy nowy polski film na Netflix - Telemagazyn

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn