We wtorek producenci nieukończonego ostatecznie filmu "Merry Friggin' Christmas" zebrali się na specjalnej konferencji. Dyskutowali o tym, czy nakręcony materiał może pozostać w takiej postaci, jak planowano, czy też trzeba usunąć pewne fragmenty.
CZYTAJ TAKŻE:
POLICJA WYJAŚNIA, JAKA BYŁA PRZYCZYNA ŚMIERCI ROBINA WILLIAMSA [WIDEO]
NAJLEPSZE ROLE ROBINA WILLIAMSA. KTÓRA JEST WASZĄ ULUBIONĄ? [ZDJĘCIA]
Problem polega na tym, że Robin Williams grał w filmie alkoholika, który pokonał nałóg i od 6 lat nie pije. Jednak jego syn - grany przez Joela McHale'a - odkrył chorobę ojca. Jak przekonują producenci filmu, podczas pracy nikt nie podejrzewał Williamsa ani o powrót do nałogu, ani o depresję - stąd taka wersja scenariusza. Teraz problem nabrał dodatkowego kontekstu.
Na razie uznano, że pierwotna wersja filmu zostanie zachowana z szacunku dla zmarłego aktora. Zdecydowano się dodać tylko fotografię gwiazdora na zakończenie filmu, jednak nie jest to decyzja ostateczna.
