OSCARY 2020 - "BOŻE CIAŁO" NOMINOWANE
O oscarowej nominacji dla "Boże Ciała" Jana Komasy mówiło się już od jakiegoś czasu. Chociaż film został kompletnie pominięty przez włodarzy Złotych Globów, to jednak tuż przed ogłoszeniem nominacji do Oscarów "Boże Ciało" zostało zauważone na festiwalu filmowym w Palm Springs, gdzie film zdobył nagrodę jury młodzieżowego, a Bartosz Bielenia został uznany najlepszym aktorem w filmie międzynarodowym.
Co prawda festiwalowy sukces "Boże Ciała" ogłoszono już po zamknięciu głosowania członków Akademii na oscarowe nominacje, ale niewątpliwie był to dobry prognostyk. I stało się! Polska po raz kolejny może pochwalić się oscarową nominacją, chociaż "Boże Ciało" zdobyło "tylko" nominację w kategorii "film międzynarodowy", a nie jak przed rokiem, gdy "Zimna wojna" miała nominację również dla najlepszych zdjęć oraz najlepszego reżysera.
'BOŻE CIAŁO' KONTRA "PARASITE"
Wielu widzów już teraz zastanawia się, jakie szanse w oscarowej rywalizacji będzie mieć "Boże Ciało". Łatwo nie będzie, dlatego już samą nominację dla filmu Jana Komasy należy uznać za sukces. Wygląda na to, że "Parasite" jest murowanym kandydatem do zwycięstwa w tej kategorii, a poza tym koreański obraz Joon-ho Bonga może poszczycić się również nominacjami w kategoriach "najlepszy film", "najlepszy reżyser", "najlepszy scenariusz oryginalny" oraz "najlepszy montaż". To robi ogromne wrażenie. W tym miejscu warto wspomnieć, że Amerykanie niejako oszaleli na punkcie "Parasite", co już teraz bardzo faworyzuje film w głosowaniu członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Nie dość, że Joon-ho Bong jest doskonale znany w Hollywood (zrobił m.in. film "Okja" dla Netflix), to w dodatku właśnie telewizja HBO zakupiła prawa do "Parasite", z którego chce zrobić serial.
To wszystko sprawia, że "Boże Ciało" pozostaje w cieniu swojego koreańskiego konkurenta. Polski film jest "podgryzany" także przez innych konkurentów, z filmem "Ból i blask" Pedro Almodovara na czele, gdzie Antonio Banderes może poszczycić się aktorską nominacją za główną rolę w tej produkcji. Głośno na pewno będzie również o francuskich "Nędznikach", które nie tylko czerpią z kultowej powieści, ale przede wszystkim poruszają nośny temat.
"BOŻE CIAŁO" - SZANSE NA OSCARA
Oczywiście Oscary są nieprzewidywalne i "Bożego Ciała" absolutnie nie można spisywać na straty. Kampania oscarowa dopiero ruszy, a poza tym opowiedziana przez Jana Komasę i napisana przez Mateusza Pacewicza historia jest na tyle uniwersalna, że sprawdzi się praktycznie pod każdą szerokością geograficzną. To ogromny plus "Bożego Ciała" i w zasadzie już czekam na newsy odnośnie do planów powstania zagranicznych remaków tego filmu, bo wydaje się wprost do tego stworzony.
Historia chłopaka z poprawczaka, który niejako przez przypadek zaczyna udawać księdza, a przy okazji ma do wiernych o wiele lepsze podejście niż "profesjonaliści" nie tylko chwyta za serce, ale też wzrusza i ogląda się to z niezwykłą fascynacją. Duża w tym zasługa hipnotyzującego Bartosza Bieleni, który potwierdził tą rolą, że jest jednym z najlepszych polskich aktorów. Zresztą "Boże Ciało" to jeden z najlepszych ubiegłorocznych filmów i na pewno najdojrzalszy film w dorobku Jana Komasy.
Trzymamy kciuki za "Boże Ciało", bo chociaż walka będzie zacięta, to na Oscarach zawsze wszystko może się zdarzyć!
