Marta Paszkin i Paweł Bodzianny poznali się podczas 7. edycji "Rolnik szuka żony". Program dał im nie tylko miłość, ale także sporą popularność, której nie zaszkodził udział w tanecznym show "Dance dance dance". Para od jakiegoś czasu mieszka razem i obecnie są zajęci urządzaniem nowego mieszkania.
Para zdecydowała się kupić spore, bo stumetrowe mieszkanie na poddaszu i ostatnie miesiące byli pochłonięci remontem. Dokumentowali postępy remontu, chętnie dzieląc się zdjęciami wnętrz z fanami. Obecnie prace są na wykończeniu - Marta na swoich kanałach społecznościowych pokazała skończone łazienki pełne nietypowych rozwiązań dekoratorskich.
Ograniczające skosy
Jak wiadomo, przy remoncie przeszkoda napotyka przeszkodę - nawet na ostatniej prostej, gdy już się wnosi rzeczy. Z takową zmierzyła się także Marta, relacjonując fanom szczegóły.
To, co od samego początku, od przeprowadzki prorokował Paweł, czyli, że mam tyle rzeczy, że się jego nie zmieszczą, co ja się tylko wyśmiewałam. Okazuje się, że miał rację i to się spełni - opowiadała, pokazując fanom na czym polega jej kłopot.
Uczestniczka 7. edycji "Rolnik szuka żony" sama była zaskoczona tym faktem. "Mówiłam, patrz, ja miałam w Warszawie trzy razy mniejsze mieszkanie i jakoś się mieściłam, to jak może się tutaj to nie zmieścić", relacjonowała do telefonu. "To jest garderoba, która w większości jest już zapełniona, moje nie wszystkie rzeczy są wypakowane, ale tu już prawie nie ma miejsca" mówiła podłamana Paszkin. Jedną z przyczyn może być fakt, że garderobę osadziła na skośnej ścianie, redukując tym samym przestrzeń do wykorzystania.
