"Sanatorium miłości 2" - Iwona i Gerard w "okresie godowym"
To jedyna para, która rzeczywiście znalazła miłość w programie. 62-letnia Iwona Mazurkiewicz z Radomska - emerytowana fizjoterapeutka i nauczycielka wychowania fizycznego - i 80-letni Gerard Makosz z Zabrza, były ratownik górniczy, poczuli coś do siebie w trakcie show i od czasu jego zakończenia są razem. Mieszkają trochę w domu Iwony w Radomsku, trochę u Gerarda w Zabrzu. On pomaga ukochanej w pracach wokół domu i dba o nią, a ona o niego. Założyli wspólny fanpage na Facebooku, gdzie oboje promują gimnastykę, prowadzą własny kanał na YouTube.
Przyciągnęła ich wzajemna fascynacja erotyczna. Bliska relacja zaczęła się tuż po nagraniach do programu i to od razu od kawy ze śniadaniem. I właśnie w "Pytaniu na śniadanie", w którym wziął udział także prof. Zbigniew Lew-Starowicz, oboje postanowili się zwierzyć, jak rozwija się ich seksualna relacja:
Nam się fantastycznie układa, bo robimy "to", gdy chcemy oboje. A po stosunku... to jest coś wspaniałego, tulimy się do siebie, czujemy swój zapach. Czekam na ten moment, czy moja Iskierka jest zadowolona, wtedy zaczynam rozmowę - powiedziała odważnie Iwona.
Podzieliła się też z widzami informacją, że jest "kobietą-przytulanką". Lubi być tulona, pieszczona i słyszeć miłe słowa.
Gerard nie był tak wylewny i ograniczył się do stwierdzenia, że żywi do Iwony ogromne uczucie i cieszy się, że zawsze może na nią liczyć.
Na zakończenie seniorka podsumowała:
Nie bójmy się przekazać naszemu partnerowi informacji, co jest piękne, co chcemy podtrzymywać, a co możemy zmienić, żeby nasz związek cały czas był w "okresie godowym". Kiedy nasze ciała jeszcze domagają się o seks - to, co możemy sobie dać, jest naprawdę pięknym elementem życia.
Jak sądzicie? Czy Iwona i Gerard powinni zachować informacje o swoim dojrzałym seksie dla siebie? Czy wręcz przeciwnie - mówić o nim głośno, by odczarować stereotyp staruszków, którzy niczym już się w życiu nie cieszą?
