Od zera do bohatera? W telewizji historia lubi się powtarzać. 65-letni Ryszard Lasota z Warszawy początkowo nie cieszył się sympatią widzów. Internauci uważali go za gbura, a jego trudny charakter i kąśliwe poczucie humor dały się we znaki pozostałym kuracjuszom z "Sanatorium miłości". Karta jednak się odwróciła, a szczera rozmowa z Marta Manowską w 5. odcinku show TVP zaowocowała tym, że widzowie zaczęli postrzegać Ryszarda zupełnie inaczej.
Emocjonalny romantyk z mocnymi zasadami ujawnił w rozmowie z prowadzącą, że w młodym wieku został sam z maleńkim dzieckiem. Komplikacje po porodzie nie pozwoliły jego żonie opiekować się synem. Niedługo potem musiał pochować młoda żonę i sam wychować syna. Historia Ryszarda poruszyła wielu internautów.
szkoda MI Ryśka dużo przeszedł... Otworzył się j już teraz wiadomo, że to nie charakter a ciężka trauma z życia gdzie pochował młoda żonę i sam wychował dziecko... SZACUN!!! Życie uczy pokory.
Ryszard ma historię swojego życia, bardzo smutna ... każdy przeszedł coś co go cholernie zmieniło... Dla Ryszarda najlepsza obrona jest atak , wpierw woli pokazać się że złej strony by sprawdzić kto z nim wytrzyma , w ten sposób robi test ludziom
Wbrew pozorom w tym ciemnowłosym Ryszardzie jest dużo dobrego człowieka
Niektórzy widzowie porównują Ryszarda do Jessiki z "Rolnik szuka żony". Ona również początkowo była mocno krytykowana w sieci. Widzowie uważali, że jest pusta i sztuczna. Jessica udowodniła jednak widzom, że w programie przez cały czas była sobą, a ci ją za to w końcu pokochali.
A wy widzicie podobieństwo Ryszarda z "Sanatorium miłości" do Jessiki z "Rolnik szuka żony"?
