"Sanatorium miłości" odcinek 5. - co się wydarzyło?
Seniorzy tradycyjnie nie wiedzieli, co przyniesie im nowy dzień. Ryszard z Warszawy, jak zwykle prowokował przy śniadaniu do dyskusji i konfliktów. Tym razem zasugerował Markowi, że Małgorzata nie traktuje go poważnie. -To tylko turnusowa miłość, tak mówiła - stwierdził Ryszard. Nina szczerze przyznała, że nie zauważyła, żeby któryś z mężczyzn zabiegał o jej względy. -Tak jak kolega z koleżanką - stwierdziła z przykrością.
Po śniadaniu okazało się, że kuracjuszem odcinka została Wiesia. -Myślę, że przeżyję coś fantastycznego - mówiła wzruszona kuracjuszka. Seniorzy rozpoczęli dzień od spotkania z coachem. Zajęcia miały pokazać, jak budują oni między sobą relacje. Wszyscy podeszli do tego zadania bardzo poważnie.
Nina musi się wyróżniać, żeby istnieć. Ma dwa oblicza. Nie wiadomo, które jest prawdziwe - przeczytała opinie innych rudowłosa.
Jedna z osób opisała Ryszarda kolarza, jako starszego pana, który chce wszystkich sobie podporządkować. Joannę zaskoczyło, że ktoś zauważył, że nie wie, czego chce od życia. Wiele pochlebnych słów usłyszeli: Walentyna, Małgorzata i Cezary. Ryszard z Warszawy dowiedział się z kolei, że jest konfliktową osobą. -Mały człowiek z rozdętym ego - napisał o nim jeden z kuracjuszy.
Marta Manowska była bardzo ciekawa rozmowy z Warszawiakiem. -Uważasz, że jesteś trudnym człowiekiem? dopytywała prowadząca. Ryszard stwierdził, że jest człowiekiem bardzo wymagającym. Ryszard zdradził, że w młodym wieku został sam z dzieckiem. Komplikacje po porodzie nie pozwoliły jego żonie opiekować się synem.
Sztuka wpływa na ludzi terapeutycznie. Każdy z kuracjuszy musiał namalować wylosowaną przez siebie osobę z turnusu. Podczas pracy przy sztalugach najbardziej narzekał Cezary. -No nie umiem, nie mam zdolności. Jestem wyprowadzony z równowagi - stwierdził. W końcu doszło do spięcia między nim, a pozostałymi uczestnikami, którzy próbowali namówić do malowania.
W 5. odcinku "Sanatorium miłości" Cezary i Joanna mogli skorzystać z pakietu uzdrowiskowego. Wiesia bez wahania zaprosiła Krzysztofa do groty solnej. -Chcę cię wprowadzić w romantyczny nastrój - stwierdziła kuracjuszka.
W końcu przyszedł czas na kolejny dancing. Marek przetańczył cały wieczór z Małgosią. -Jestem przekonany, że będziemy razem bardzo długo - stwierdził kuracjusz. W pewnej chwili Marek rozpoczął poszukiwania Małgorzaty, która na chwilę zniknęła z parkietu. -Podobno panowie rywalizują o moje względy. Niech tam sobie rywalizują. Zobaczymy - stwierdziła Małgorzata, która przyznała, że ukochany stracił dziś w jej oczach.
