Tytus. Król goryli

Pośród wulkanów masywu Wirunga w Ruandzie żyją blisko spokrewnione z ludźmi goryle górskie. Jednym z nich jest Tytus. Porzucony przez matkę, miał minimalne szanse na przeżycie. Dziś jest królem gór. Obserwując jego życie, naukowcy mogą lepiej poznać świat tych niezwykłych zwierząt. Setki tysięcy lat temu goryle żyjące w Kongo, chroniąc się przed wybuchami wulkanów, musiały szukać schronienia wysoko w górach, a co za tym idzie przystosować się do panującego tam przenikliwego chłodu i ulewnych deszczy. Stały się większe i silniejsze, aby móc się wspinać na górskie szczyty, a ich sierść znacznie zgęstniała. Dziś to ludzie muszą się wspinać po stromych zboczach, żeby do nich dotrzeć. Tytus ma już 33 lata i wciąż włada stadem złożonym z 25 goryli (dziesięciu samic, czterech samców, sześciorga podrostków i czwórki maluchów), chociaż większość samców w jego wieku zostałaby już zdetronizowana. Mądry, spokojny i potężny, wzbudza posłuch już samą swoją obecnością. Jego zastępcą i głównym sojusznikiem jest jego syn Kuryama, będący zarazem potencjalnym zagrożeniem dla jego przywództwa. Tytus jest wyjątkowy jeszcze z innego powodu: naukowcy prowadzą jego obserwację od dnia narodzin w 1974 r. Badania nad gorylami zapoczątkowała w 1967 r. słynna amerykańska specjalistka w dziedzinie naczelnych, Dian Fossey. Z czasem przeobraziły się one w jeden z najbardziej szczegółowych programów obserwacji zwierząt. Dian pokazała całemu światu, że goryle nie są potworami, ale istotami społecznymi, pełnymi ciekawości i uczuć. Na barkach Tytusa spoczywa odpowiedzialność za przyszłość stada. To on musi zadbać o pożywienie, mieć się na baczności przed kłusownikami, przez których stracił ojca, matkę i siostrę. W wieku czterech lat został sierotą, jego stado się rozpadło. Mógł szukać wsparcia tylko u goryla Beetsme, którego stado wcześniej przyjęło i który bezskutecznie próbował później przejąć władzę. Z czasem do Tytusa i Beetsme dołączyło pięć kolejnych samców. Powstał nowy, nieznany dotąd badaczom rodzaj stada złożonego wyłącznie z samców.