Anna Papierz tylko na moment zagościła w szeregach "Warsaw Shore", ale trudno zapomnieć charyzmatycznej uczestniczki show MTV. W ostatnich dniach Andzia przypomniała o sobie, a wszystko za sprawą koronawirusa!
Celebrytka jest przekonana, że podczas pracy w austriackim Ischgl zaraziła się koronawirusem! Barman, z którym pracowała, jest potwierdzonym nosicielem wirusa. Jak Andzia przyznała w rozmowie z Pudelkiem, jej również w Austrii wykonano test, który miał wynik pozytywny, jednak dokumentacja medyczna nie dotarła do Polski, przez co służby medyczne w naszym kraju nie potraktowały jej poważnie!
Obdzwoniłam wszystkie infolinie, sanepid, oddział zakaźny we Wrocławiu. Zakpili sobie ze mnie, pomyśleli, że tak sobie zrobiłam alarmowy telefon. Rano dostałam telefon z sanepidu, że do północy rzekomo zjawi się u mnie ambulans z Wrocławia - powiedziała Andzia w rozmowie z Pudelkiem.
Finalnie polskie służby wykonały Andzi test, jednak jeszcze nie znamy jego wyników. Internautom nie przeszkodziło to jednak w hejtowaniu i życzeniu celebrytce śmierci! Wasze wypociny, fala hejtów, na mnie nie działa - odpowiedziała wszystkim Andzia.
Życzymy zdrowia i trzymamy kciuki!
