Najlepszy odcienk „Wednesday” według Jenny Ortegi
Jenna Ortega zdradzała już zakulisowe smaczki „Wednesday”. W tym szczegóły ze współpracy z Timem Burtonem i jego olbrzymie przywiązanie do szczegółów.
Nawet pierwszego dnia, kiedy próbowali ustalić, jak będą wyglądały moje włosy, spędziliśmy dwie godziny, ponieważ : „Nie, jej warkocze są nierówne. Ten jest niżej, a ten wyżej.". Nie podobał mu się sposób, w jaki wyglądała wtedy moja grzywka i po prostu zapytał grzecznie mogą fryzjerkę: „Czy mogę…?" i sam ułożył moje włosy.
To była chyba czwarta rano, w jakimś przypadkowym rumuńskim lesie i zapytałam „A gdzie jest Tim?", a on niesie dwa drzewa, stawiając je w tle ujęcia, aby znalazły się dokładnie tam, gdzie chciał. Był bardzo konkretny i szczęśliwy, że mógł to zrobić sam, ale naprawdę, on jasno przekazuje, czego oczekuje i świetnie się z nim współpracuje.
Tym razem zdradziła, który odcinek, jej zdaniem, zasługuje na szczególną uwagę:
Mam wrażenie, że 3.odcinek jest trochę niedoceniany, dlatego że jest tam ta eksplozja z pomnikiem i dostajemy ten niesamowity kawałek zagrany na wiolonczeli. Jest też okropny kostium pielgrzyma. Jest sekwencja walki. Jest dużo Eugene'a, który moim zdaniem jest po prostu najzabawniejszym facetem. Myślę, że Tim uznał, że cała scena z pielgrzymami jest przezabawna. Poza tym nakręciliśmy ją w połowie zdjęć, więc czułam, że wszyscy jakby znaleźli swoje miejsce i nad wszystkim panowali, kiedy to kręciliśmy. - powiedziała.
Ortega przywołuje odcinek trzeci, który nosi tytuł „Przyjaciel czy wróg”, w którym Wednesday, wraz z uczniami Nevermore, udaje się do miasteczka Jerycho. Warto mieć to na uwadze odświeżając sobie pierwszy sezon!
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
