W pierwszym finałowym zadaniu zawodniczki zmierzyły się z przygotowaniem... tortu komunijnego! Trzeba przyznać, że jest to temat na czasie. Teoretycznie na wykonanie zadania zawodniczki mają dwie i pół godziny, ale może się okazać, że to jest bardzo mało czasu. Jurorzy liczą, że finalistki skupią się w tym zadaniu na detalach. Tort biszkoptowy nie jest łatwym zadaniem i będzie się liczyła przede wszystkim perfekcja wykonania.
Im mniej czasu do końca, tym bardziej na stanowiskach robiło się nerwowo. Jeden błąd mógł zaprzepaścić szansę na wygraną, a dekoracja musi być doskonała. Tutaj jest mój pot, krew i łzy, ale ten tort jest na milion mój - powiedziała Gosia.
Jury nie ma łatwego wyboru, bo każda z uczestniczek poradziła sobie naprawdę dobrze z przepisem! Trzy fenomenalne torty są nagle dla nas problemem, bo ja jestem zadowolony z każdego z nich - ocenił Krzysztof. W ostatecznej ocenia będzie liczyła się prezentacja oraz smak tortu. W tej konkurencji miejsce trzecie zajęła Agata, druga pozycja przypadła Gosi, natomiast najlepsza okazała się Justyna, która wykonała tort smakujący identycznie jak wzorcowy Krzysztofa.
Na wykonanie drugiego, autorskiego zadania dziewczyny miały 4 godziny. Tutaj panowała już pełna dowolność, jedynym warunkiem było to, aby tort liczył trzy piętra. To nie jest łatwe zadanie, szczególnie Agata i Gosia nie były zadowolone ze swojej pracy. Uważały, że ich torty są brzydkie i nieudane, chociaż do końca zadania jeszcze pół godziny... Na szczęście później humory się poprawiły i każda z dziewczyn uważała, że jej tort nie jest wart 50000 zł, lecz milion! Do tego wraz z końcem zadania polały się łzy...
DRUGĄ EDYCJĘ PROGRAMU "BAKE OFF - ALE CIACHO!" WYGRAŁA MAŁGORZATA NAGAT
