Spis treści
„Barwy szczęścia” to jeden z najpopularniejszych seriali w Telewizji Polskiej. Przez produkcję przewinęło się wielu znanych aktorów, wśród których był Mikołaj Krawczyk.
Tak wyglądało odejście Mikołaja Krawczyka z „Barw szczęścia”
Mikołaj Krawczyk dołączył do obsady „Barw szczęścia” w 2015 r. Wcielał się w mecenasa Oliwiera Jakubczyka, który później związał się z Natalią Zwoleńską, którą gra Maria Dejmek. Widzowie przez kolejne trzy lata śledzili losy prawnika. Tym większe było ich zaskoczenie, gdy w 2018 r. okazało się, że Krawczyk odchodzi z serialu.
W jeszcze większym szoku byli producenci i scenarzyści “Barw szczęścia”, po tym jak Mikołaj Krawczyk pewnego dnia po prostu wręczył im wypowiedzenie umowy, jak podawało Party. Nie wiadomo, co kierowało aktorem, że podjął taką decyzję. W tamtym czasie miał mnóstwo zleceń zawodowych. Grał w serialach „Przyjaciółki” i „Pensjonat nad rozlewiskiem”. A także jeździł po Polsce ze sztukami z Teatrem Komedia oraz koncertował ze swoją grupą muzyczną „Rockoholic”. Być może Krawczyk wziął zbyt wiele zobowiązań i musiał z czegoś zrezygnować.
Jak zakończył się wątek grany przez Krawczyka w „Barwach szczęścia”?
Scenarzyści serialu zostali przyparci do muru i szybko musieli podjąć decyzję, co dalej zrobić z postacią mecenasa Jakubczyka, w którą wcielał się Krawczyk.
Następnego dnia usiedli i napisali scenę jego śmierci - mówi Party osoba z produkcji serialu.
Po wypadku, któremu uległ serialowy Oliwier, amputowano mu nogę, to doprowadziło do dramatycznej decyzji i samobójstwa mecenasa. Z tą tragedią długo nie mogła poradzić sobie jego serialowa partnerka Natalia.
Dla Krawczyka oznaczało to, że nie ma już powrotu do „Barw szczęścia” i już na zawsze musi się pożegnać z rola w tym serialu.
