W 10. odcinku "Domu marzeń" Sylwia i Mirek postanowili podzielić się z pozostałymi parami swoimi przemyśleniami. Uczestnicy uważają, że padli ofiarą spisku. - Myślałam, że jesteśmy bliżej (...) Rozczarowałam się troszkę - powiedziała przed kamerami Sylwia. Pozostałe pary uważały, że na tym po prostu polega gra.
Atmosfera wśród uczestników stała się bardziej napięta po słowach Sylwii i Mirka. Czy to jednak skłoniło ich d jakichś przemyśleń?
W domu nadszedł czas na prace wykończeniowe: malowanie, układanie płytek. Dom z każdym dniem piękniał w oczach.
Wiesiek zaproponował panom wyjątkową konkurencję, w której mogli wygrać wymarzony prezent dla swoich pań: Klaudia mogła pojechać obejrzeć suknie ślubne, Marta mogła zadzwonić do mamy, a Asia mogła pojeździć na motorze. Ten z panów, który najszybciej ułożył cały pion kafelków, tego żona wygrywała. Najszybszy był Damian.
Przyszedł czas na eliminacje. Na kolacji pojawiły się pary, które do tej pory pożegnały się z programem. Uczestnicy walczący o finał, ugościli ich. Oczywiście nie obyło się bez dużych emocji.
Każda z trzech par miała przez trzy minuty namówić swoich gości do głosowania właśnie na nich. Był to moment również konfrontacji z pozostałymi uczestnikami. Między Mirkiem a Maćkiem doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań.
Wynik głosowania poznamy w kolejnym odcinku! Kto przejdzie do finału?
Źródło: TVN/x-news
