Anna Wendzikowska to jedna z najczęściej podróżujących polskich dziennikarek. Dziennikarka coraz częściej podróżuje ze swoimi córeczkami, które są dla niej całym światem. Dalekie podróże z maluchami wiążą się jednak ze sporymi kosztami.
Anna Wendzikowska została zapytana przez jednego z obserwatorów, skąd bierze pieniądze na ciągłe podróżowanie. Dziennikarka nie zwlekała długo z odpowiedzią. Jej wyczerpujący komentarz znajdziecie poniżej.
Drogi Panie, w szkole za przeproszeniem zap*****lałam, pisałam olimpiady, zdobywałam paski, uczyłam się języków. Na wakacje jeździłam do szkół językowych. Kułam do egzaminów do liceum. Znowu pisałam olimpiady, nocami uczyłam się do sprawdzianów, kiedy koledzy balowali na imprezach. Na studiach zamiast imprezować kułam do egzaminów, miałam stypendium. Potem wyjechałam na studia do Londynu i pracowałam nocami, a w dzień chodziłam na zajęcia, żeby to wszystko jakoś spiąć. Pierwszą pracę sama sobie wychodziłam. Pierwszy materiał dla TVN wymyśliłam sama, sama zrobiłam za własne pieniądze i z gotowym poszłam na spotkanie, które umówiłam, wysyłając maila na adres redakcji. I tak pracuję w DDTVN już 13 lat. Nic nikomu nie zawdzięczam, nic nie dostałam w prezencie i nie ukradłam. Mam dość takich pytań i insynuacji. Odpowiedź na to pytanie brzmi: zarobiłam, to mam i nic Panu do tego ?? - odpisała w komentarzu Wendzikowska.
Doceniacie szczerość dziennikarki?
Źródło: przeAmbitni/x-news
