To właśnie ją jedna z Ukrainek zastępowała godnie na (fikcyjnym) pogrzebie, płacząc po (fikcyjnym) mężu tak, że nawet Hanka nie zrobiłaby lepiej – no, w końcu płacz, to specjalność Olyi.
Agnieszka Sienkiewicz: Moja bohaterka na wieść o tym, że jej mąż, ksywka „Komandos”, jednak przeżył, z radości poszła w cug i balowała do rana w „Krainie Czarów”. A potem się przestraszyła i uciekła do Sopotu - śmieje się aktorka - A ponieważ pogrzeb musi się odbyć i istnieje podejrzenie, że wydarzenie będzie pod obserwacją policji, to kto jak to, ale kochająca żona na pogrzebie męża powinna się jednak pojawić. Olyia zastąpiła moją bohaterkę z godnością – nie tylko wyglądałam jak „milion dolarów”, ale rozpaczałam tak, że jako Hanka bym tego lepiej nie zrobiła. Moja Hanka odwdzięcza się Olyi za przysługę i to jest niemałe odwdzięczenie. Ja, jako Agnieszka Sienkiewicz prywatnie zrobiłabym tak samo – też na pewno odwdzięczyłabym się wyświadczoną pomoc – dodaje aktorka.
Co takiego zrobiła bohaterka Agnieszki Sienkiewicz będzie można zobaczyć już w najbliższą niedzielę w Jedynce, o godz. 20:25 w piątym odcinku serialu „Dziewczyny ze Lwowa”.
