Ćwierćfinał Euro 2016 nie był dla Polaków szczęśliwy, ale nie ulega wątpliwości, że zapamiętamy go na długo. Zaczęło się od wielkiej euforii po golu Roberta Lewandowskiego już w drugiej minucie meczu. Wtedy wszystko wyglądało pięknie. Taki poczatek nie mógł zwiastować niczego złego. A jednak. W 33. minucie do bramki Łukasza Fabiańskiego piłkę posłał młody Portugalczyk, Renato Sanches.
CZYTAJ TAKŻE:
Po 45 minutach meczu wciąż był remis, a rozstrzygnięcia nie dała dogrywka. Obie drużyny przygotowywały się do serii rzutów karnych - Polacy z nadzieją, że powtórzą sukces z meczu ze Szwajcarią. Niestety, Rui Patricio obronił karnego, strzelanego przez Jakuba Błaszczykowskiego, a wszyscy Portugalczycy z precyzją trafiali do bramki Fabiańskiego.
- Słyszę głosy pocieszenia, ale jest mi trudno się z tym wszystkim pogodzić. Byłem blisko obrony ostatniego karnego. Nie chcę o tym opowiadać. Nie jestem w stanie. Po prostu mi przykro, że nie potrafiłem pomóc drużynie - mówił po meczu bramkarz Reprezentacji Polski, Łukasz Fabiański. Mamy jednak nadzieję, że zarówno on, jak i Jakub Błaszczykowski, szybko przestaną obwiniać siebie za porażkę. Dla nas są bohaterami - tak jak cała ekipa Adama Nawałki!
EURO 2016. PLAN TRANSMISJI NA ŻYWO WSZYSTKICH MECZÓW ĆWIERĆFINAŁOWYCH [GDZIE OBEJRZEĆ EURO?]
