"Farma" odcinek 22. - co się wydarzyło?
– Karol już przestań! – powiedziała Kinga. – Przesadzasz! Stawiasz się w jeszcze gorszym świetle niż przez ostatni tydzień. Miałam Ciebie za „zioma” – dodała. Karol został wrogiem numer jeden całej grupy.
Da Costa przez noc przemyślał swój zachowanie i rano przeprosił Monikę. – Chciałem Cię publicznie przeprosić, za to co powiedziałem. Możemy się nie lubić, ale szacunek jest należny każdemu. Nie jestem jakimś wzorem cnót, żeby uzurpować sobie prawo do oceniania Cię. Bardzo mi wstyd. – powiedział. Przeprosiny zostały przyjęte, jednak Monika…nie do końca wierzy w jego szczere intencje.
Po kłótniach i rozejmach przyszedł czas na pracę - kontynuację zadania tygodnia, jakim jest zrobienie kiszonki na paszę z zebranej wczoraj kukurydzy. Uczestniczy dostali list, w którym przeczytali, że grupa, która wczoraj została w gospodarstwie i dziś miała zrobić kiszonkę, jedzie na pole zbierać buraki. W grupie zawrzało i zalała ich fala strachu, że jako możliwe? Przecież nie zdążą zrobić tych dwóch rzeczy na raz…wyjazd na pole i kukurydza po powrocie oraz przygotowanie burków? Z tego zamieszania ucieszył się Karol, zarzucając „Zimie” złą koordynację prac.
Potwierdził to rolnik Szymon, który przyjechał na Farmę i powiedział uczestnikom, że dzień kukurydzy był wczoraj. A na Farmie, nie ma „że jest późno” to nic nie robimy. Jak trzeba to się pracuje się do nocy… Natomiast na polu buraków nie zabrakło plotek i knucia. Dwóch Karolów jest w szczytowej formie.
Po powrocie z pola, „Zima” poprosił o skończenie zadania z kukurydzą. Nie wszystkim się to spodobało i zrodziło kolejne konflikty. Kolacja oczywiście nie przebiegła w miłej i sielskiej atmosferze. Mimo niechęci, cała grupa wzięła się do pracy. Czy zadanie zostanie zaliczone? Przekonamy się jutro.
