Jon Snow (Kit Harington) stracił w oczach wielu widzów oglądających 3. odcinek 8. sezonu "Gry o tron". Bo kiedy Arya Stark (Maisie Williams) dzielnie walczyła na murach Winterfell, a następnie zgładziła Nocnego Króla, on latał na smoku lub błąkał się po polu bitwy. Król Północy nie zapisał się przez to na kartach serialowej historii jako wielki dowódca. Czy mógł jednak zrobić coś więcej, aby wspomóc swoich przyjaciół i żołnierzy tak bohatersko walczących o Winterfell?
Z pomocą przychodzą użytkownicy Reddita, którzy postanowili zinterpretować niezbyt istotne — przynajmniej na pierwszy rzut oka — starcie Jona z Viserionem. Okazuje się, że za idiotycznym zachowaniem Snowa może jednak kryć się coś większego.
Przypominamy, że w 3. odcinku 8. sezonu "Gry o tron" Jon staną oko w oko ze smokiem Nocnego Króla. Scena rozgrywała się na dziedzińcu Winterfell, kiedy rozwścieczona bestia zionęła niebieskim ogniem na wszystkie strony. Snow początkowo próbował uniknąć spotkania ze smokiem, ale w pewnym momencie wyszedł z ukrycia i zaczął na niego wrzeszczeć. Jak twierdzą użytkownicy Reddita, zachowanie bohatera zostało jednak źle zinterpretowane przez fanów serialu, którzy zdążyli już wyśmiać ową scenę.
Według nowej teorii Jon zauważył biegnącą w stronę Bożego Gaju Aryę, dlatego wyszedł z ukrycia i zaczął do niej krzyczeć „Idź, idź, idź!”, próbując jednocześnie ochronić ją przed zionącą ogniem bestią.
Zobacz jeszcze raz, można usłyszeć, jak krzyczy „Idź, idź, idź!”, a 10 sekund później kamera pokazuje już rozwiane włosy Białego Wędrowca i atakującą Nocnego Króla Aryę — czytamy na forum.
Jeśli w ten sposób będziemy interpretować tę scenę, to Jon rzeczywiście odegrał kluczową rolę w pokonaniu Króla Nocy. Zaryzykował własne życie, by pomóc przybranej siostrze unicestwić największego wroga.
