Edyta Herbuś była już modelką, tancerką, próbowała swoich sił jako aktorka... To jednak za mało. Jak donosi "Na Żywo", zapisała się na lekcje śpiewu klasycznego. Ponoć chce tym zaimponować swojemu narzeczonemu.
- To fatalny pomysł. Relacja mistrz-uczennica nuży już Mariusza. To będzie łabędzi śpiew tej miłości - twierdzi znajomy Edyty w rozmowie z gazetą.
Jeśli jednak Herbuś nie chodzi o sprawy osobiste lecz zawodowe, jej zachowanie ma sens.
- Ona chce się rozwijać. A dzięki lekcjom może poprawić barwę głosu, intonację i czystość dźwięku. Diwą nie będzie, ale piosenkarką - czemu nie? - powiedziała specjalistka od emisji głosu Elżbieta Zapendowska.