Jak dziś wygląda grób Mateusza Murańskiego? Minął już rok od śmierci 29-latka

8 lutego 2023 roku media obiegła wyjątkowo szokująca informacja o śmierci Mateusza Murańskiego. Aktor, któremu popularność przyniosła rola Adka w serialu „Lombard. Życie pod zastaw” a także zawodnik federacji freak fightowej zmarł w wieku zaledwie 29 lat.

Informacja o śmierci Mateusza Murańskiego wstrząsnęła nie tylko opinią publiczną i ale znanymi osobistościami, z którymi w trakcie swojej kariery miał okazję współpracować 29-latek, w tym m.in: Zbigniewem Buczkowskem, z którym młody aktor grał razem na planie serialu „Lombard. Życie pod zastaw”, czy Wojciechem Golą, który pożegnał kolegę z freak fightów takim oto postem w mediach społecznościowych.

Od czasu ogłoszenia informacji o odejściu młodego aktora, w mediach nie milkły spekulacje na temat tego, co mogło być przyczyną jego śmierci. Pojawiały się kolejne teorie, w tym ta, jakoby celebryta miał umrzeć po imprezie.

Według wstępnych wyników sekcji zwłok Mateusza Murańskiego, przyczyną zgonu młodego gwiazdora była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Niedługo później, głos w sprawie śmierci Mateusza Murańskiego postanowił zabrać Jacek Murański - ojciec aktora i gwiazda freak fightów. W rozmowie z portalem Salon24 opowiedział on, że jego pociecha cierpiała m.in. na bezdech senny.

Wchodzę do domu i widzę, że Mateusz leży w łóżku i śpi. Pomyślałem, że to bardzo dobrze, bo Mateusz miał od wielu lat ogromne kłopoty ze snem. Cierpiał na bezdech senny i bezsenność, był prowadzony przez lekarza, zastanawiał się nawet nad operacją. Przechodzę koło łóżka, bo chciałem podnieść żaluzje i coś mnie zaniepokoiło w jego twarzy. Kiedy sprawdziłem, że nie oddycha, zacząłem go natychmiast reanimować i dzwonić na pogotowie. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po jakichś pięciu minutach już byli. Podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i próbowali ratować, ale było za późno. Potem patomorfolog stwierdził, że Mateusz zmarł kilka godzin wcześniej, około trzeciej w nocy - zdradził Jacek Murański.

Wokół śmierci Mateusza Murańskiego narosło wiele plotek. Liczono, że badająca tę sprawę Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w końcu je rozwieje. Jednak po długim czasie milczenia, w maju 2023 roku, prokuratura ujawniła, że dostała od rodziny aktora kategoryczny zakaz informowania opinii publicznej o wynikach śledztwa.

Nie udzielamy w tym zakresie żadnych informacji na życzenie rodziny zmarłego. [...] Niedawno otrzymaliśmy pismo w tej sprawie. Przesłał je nam pełnomocnik rodziny. Rodzina po prostu nie życzy sobie informowania mediów i opinii publicznej o śledztwie, w związku z tym szanując wolę bliskich, nie będziemy udostępniać żadnych informacji – powiedział Faktowi prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Mijały kolejne miesiące od zagadkowej śmierci Mateusza Murańskiego, a w mediach próżno było szukać jakichkolwiek informacji na temat pochówku młodego aktora. Po ponad pół roku od odejścia gwiazdy „Lombardu”, temat pogrzebu, a także jego grobu, postanowiła poruszyć w mediach społecznościowych jego narzeczona. W urządzonej wówczas sesji pytań i odpowiedzi na swoim Instagramie, Karolina Wolska tajemniczo zdradziła, że nie można odwiedzić grobu Mateusza Murańskiego, bo nie ma takiego miejsca....

Odpowiedź ta wywołała lawinę spekulacji wśród fanów, którzy zastanawiali się, czy grób Murańskiego jest tylko symboliczny, czy może nadal nie dokonane zostały odpowiednie formalności. Od tego czasu nie pojawiły się już żadne nowe rzetelne informacje związane z miejscem pochówku młodego aktora.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl