Piosenkarka tłumaczy się z występu urodzinowego dla dyktatora.
Jennifer Lopez została powszechnie skrytykowana za występ na imprezie urodzinowej Gurbanguły Berdymukhamedowa - prezydenta Turkmenistanu. Menadżerowie gwiazdy starali się znaleźć usprawiedliwienie dla niefortunnego zajścia, oskarżając chiński koncern China National Petroleum Corp., który zaangażował piosenkarkę na imprezę firmową, na której "przypadkiem" pojawił się Berdymukhamedow.
W końcu głos zabrała sama Lopez. - Gdybym wiedziała, że w tym kraju łamie się prawa człowieka, nie wystąpiłabym - oświadczyła Jennifer Lopez, dając tym samym do zrozumienia, że widziała, dla kogo będzie śpiewać.