Kora zmarła 28 lipca 2018 r. w wieku 67 lat. Wokalistka i liderka zespołu Maanam, a także jurorka programu "Must be the music. Tylko muzyka" zmarła po kilkuletniej walce z rakiem. Jak poinformował na profilu społecznościowym maż Kory - Kamil Sipowicz, wokalistka przed śmiercią nie przyjęła sakramentu ostatniego namaszczenia.
Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów. Nie przyjęła ostatniego namaszczenia. - napisał Sipowicz.
W co wierzyła Kora i jaki był jej stosunek do Kościoła i religii? Kora nie miała najlepszego zdania o kościele katolickim, w wywiadzie dla Wprost w 2010 roku opowiadała, że była molestowana w dzieciństwie przez księdza. Mimo tego Kora była osobą głęboko uduchowioną.
(Ten ksiądz) był starym śmierdzącym człowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał w majtkach. Gdy wcześniej patrzyłam na niego na ulicy, nie wydawał mi się tak obrzydliwy, ale gdy zaczął się do mnie dobierać, już tak" - wyznała piosenkarka, która miała w tym czasie 10-11 lat. Mieszkała wówczas w ośrodku prowadzonym przez siostry zakonne w Jordanowie - mówiła wokalistka.
Głos w sprawie zabrała również profesor Magdalena Środa, która wyjaśniła dlaczego Kora nie przyjęła ostatniego namaszczenia.
Mało było spraw równie jej obcych jak religia katolicka z jej "urzędnikami", sztywnymi rytuałami, coraz większą hipokryzją i zbrodniami pedofilii. Sama była ich ofiarą. Nie znosiła kościoła katolickiego jako instytucji. Może myślała o jakiejś Transcendecji, bo na Transcendencję, jako osoba uduchowiona, była bardzo wrażliwa ale na pewno nie w wydaniu panów w czarnych sukienkach, którzy nienawidzą wszystkiego co naturalne i wolne a którzy dziś, (poza nielicznymi wyjątkami), dorzynają demokrację wraz z PiSem licząc, że upasą się na nowym dyktatorskim reżimie - napisała profesor
Źródło: Fakty TVN, x-news
